Plaga gwałtów w Warszawie w przejazdach zamawianych w internecie. Wykryto już 20 przypadków z podobnym modus operandi sprawców – informuje dziś "Rzeczpospolita".

Gazeta dotarła do listy śledztw dotyczących przestępstw seksualnych popełnionych na młodych kobietach w stolicy. Sprawcami - jak podaje "Rz" - są obcojęzyczni kierowcy sieci Ubera i Bolta. Ofiarami - Polki i kilka cudzoziemek. Najmłodsza ma 16 lat.

Śledczy badają 9 przypadków z obecnego roku i 11 z ubiegłego. Skala może być jednak zdecydowanie większa, bo ofiary często nie zgłaszają spraw.

Sprawcy atakują nocą lub o świcie. W trakcie przejazdu zatrzymują samochód przy bocznych drogach i wtedy molestują albo gwałcą kobiety. Gazeta przytacza historię cudzoziemki, która o świcie zamówiła kurs Uberem. Kierujący samochodem Gruzin zatrzymał się przy mało uczęszczanej drodze, zaczął dotykać pasażerki i ją zgwałcił. 24-latek został zatrzymany dzień po zgłoszeniu.

"Rzeczpospolita" informuje, że na 20 potwierdzonych przypadków sprawcy to sześciu Gruzinów, dwóch Uzbeków, dwóch Tadżyków, Algierczyk i obywatel Turkmenistanu. W pozostałych przypadkach nie ustalono tożsamości. "Po połowie są to kierowcy Ubera i Bolta (w trzech przypadkach nie ustalono rodzaju aplikacji)" - podaje "Rz".

Prokuratura Regionalna w Warszawie sugeruje, że zmienione powinno być prawo dotyczące nadawania licencji taksówkarskich i identyfikatorów kierowców. Zdaniem śledczych konieczne powinno być zdanie egzaminu z języka polskiego, badania psychologiczne, a oprócz zaświadczenia o niekaralności sprawdzenie, czy wobec kierowcy toczą się sprawy karne. Śledczy podkreślają, że potrzebna jest kontrola, czy z danego konta w aplikacji nie korzysta wielu kierowców.

Uber i Bolt zapewniają, że nie tolerują łamania prawa przez kierowców i żądają od nich m.in. zaświadczania o niekaralności, badań, kopii prawa jazdy i dowodu rejestracyjnego.