Centrum europejskiej stolicy. Odcinek kilkuset metrów ul. Marszałkowskiej. Trudno na nim znaleźć choć jeden budynek, który nie byłby jeszcze zniszczony przez wandali. Zapytaliśmy prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego, co sądzi o tak szpecącym procederze w swoim mieście.
Reprezentacyjna ul. Marszałkowska na odcinku od placu Unii Lubelskiej do Placu Konstytucji - bazgroły znajdują się na większości budynków na tej trasie. Jedne są większe, inne mniejsze. Jedne kolorowe, inne czarne lub szare.
Niektóre przedstawiają słowa o konkretnym znaczeniu, inne są ciągiem nic nie znaczących liter. Jak relacjonuje reporterka RMF FM Anna Zakrzewska, taka pseudosztuka przyprawia o ciarki mieszkańców, którzy każdego dnia mijają te budynki.
Żal mi patrzeć na zabytki, które są oszpecone. Osobiście uważam, że takie bezmyślne bazgroły, one nic nie wnoszą, a w takich miejscach jak te, trzeba by pomyśleć o czymś bardziej pasującym, jeśli już miałoby być to wymalowane - mówi nam jeden z mieszkańców.
To jest koszmar. Tępiłabym tego, kto to namalował i kary bym sypała ogromne. Bo są piękne murale, oczywiście, ale to jest zupełnie co innego. To jest szkaradne, to psuje wizerunek miasta. Najgorsze jest to, że nie ma jak złapać tych ludzi. Niby są kamery, ale co z tego, jak oni są zamaskowani najczęściej - żali się kolejna warszawianka.
Każdego dnia tędy przechodzę i to jest tragedia. Przecież to oglądają turyści, których są tu setki każdego dnia. Jak to świadczy o nas? Powinni łapać tych wandali i kazać im, żeby sami, własnymi rękoma, to czyścili. Jakby zobaczyli, jak trudna i czasochłonna jest to praca, to może następnym razem by się zastanowili, czy niszczyć te budynki - dodaje inna mieszkanka.
Tomasz Terlikowski o te niechlubne „ozdoby” stołecznych budynków pytał prezydenta stolicy Rafała Trzaskowskiego w Rozmowie o 7:00 w Radiu RMF24.
My się staramy reagować jak najszybciej. Niestety są takie budynki, które są własnością prywatną i tam trudniej jest nam interweniować. Natomiast staramy się usuwać to graffiti. Współpracujemy również z dzielnicą i również z właścicielami prywatnymi, żeby tak to nie wyglądało - zapewnił prezydent Warszawy.
Szczególnie problematyczną kwestią są zniszczone budynki, które należą do wspólnot mieszkaniowych. Tych zwyczajnie nie stać na ciągłe remonty elewacji.
By rozwiązać problem z nielegalnym graffiti w lipcu ubiegłego roku miasto zainicjowało akcję #stopbazgrołom. W warszawskich szkołach prowadzone są lekcje przez pracowników Biura Stołecznego Konserwatora Zabytków. Zajęcia odbywają się pod hasłem "Kiedy graffiti jest wandalizmem".
Kilka lat temu powstała także internetowa mapa, która wskazuje wyznaczone przez miasto specjalne miejsca, w których - zgodnie z prawem - można malować przestrzenie należące do miasta. Znajdziecie ją TUTAJ.