Obiecałem i słowa dotrzymam. Będzie praca dla górników z zamykanych kopalń - zarzeka się wicepremier i minister gospodarki Jerzy Hausner. Chodzi o pracowników z 4 zakładów przeznaczonych do zamknięcia. Sprawdziliśmy: z pracą będzie trudno.
Groźba likwidacji czterech śląskich kopalń - „Centrum” i „Bytom II” w Bytomiu, „Bolesław Śmiały” w Łaziskach Górnych oraz „Polska-Wirek” w Rudzie Śląskiej - wywołała wielkie protesty: pracę bowiem może stracić tysiące górników. Związkowcy nie wierzą w zapewnienia rządu, że wszyscy górnicy z zamkniętych kopalni znajdą pracę w innych zakładach lub otrzymają osłony socjalne.
Rząd jednak cały czas obiecuje, że przyjęty program naprawczy zapewni pracę dla zwalnianych. Lekarstwem ma być tak zwany pakiet osłonowy. Dziś po raz kolejny powtórzył to szef polskiej gospodarki Jerzy Hausner. Choć w kopalniach nie ma nadwyżek miejsc pracy, wicepremier nie widzi żadnego problemu. Ja nie tylko sobie to wyobrażam, ale to zagwarantowałem i to zostanie zrobione. Oczywiście, to zostanie zrobione - podkreśla Hausner.
Górnicy nie będą zwalniani, ale przenoszeni do innych kopalń – zapewnia też Zbigniew Madej z Kompanii Węglowej. W miarę możliwości górnik będzie mógł wybrać zakład znajdujący się najbliżej jego miejsca zamieszkania - dodaje.
Reporter RMF próbował sprawdzić, jakie w tej chwili są szanse na zatrudnienie w kopalniach.
Rząd proponuje też pożyczkę dla zwalnianych górników na podjęcie działalności gospodarczej. Ma to być 20 tys. złotych. To niewiele, ale i tu Hausner nie widzi żadnego problemu. To jest zależne od tego, jakie własne możliwości ma człowiek, jego rodzina, dobry pomysł, o jaki biznes chodzi - dodał wicepremier. A poza tym – jak uspokajał – to tylko jedna z możliwości, ale nie jedyna. Ciekawe tylko, jaki pomysł na rozkręcenie biznesu z kapitałem początkowym 20 tys. miałby pan minister?
21:05