Górnik - symbol lat minionych; nie ma chyba lepszego przykładu ilustrującego socjalistyczne mity współzawodnictwa i ciężkiej pracy. Ale też i symbol powolnego upadania i zagubienia po zmianach, jakie zaszły w Polsce. Kim jest "człowiek z węgla"?

W końcu lat 80. wszystko wydawało się jeszcze proste – wróg był z jednej, a swoi z drugiej strony barykady. Co pewien czas „człowiek z węgla” wychodził na ulicę, wtedy chodziło o wypłaty, podwyżki emerytury. Protestował i najczęściej osiągał cel.

Ale właśnie wtedy zaczęło do niego docierać niepokojące zdanie: Mit potrzebnego węgla, mit potrzebnej ciężkiej pracy fizycznej odchodzi w niebyt. Pomyślał, że to akademickie rozważania, jednocześnie od swych zwierzchników w kopalni dowiedział się, żeby może lepiej nie interesował się tak bezpieczeństwem na dole.

Kiedy dotarło do niego, że faktycznie może stracić pracę, bezpieczeństwo przestało go całkiem interesować.

Któregoś dnia usłyszał w radio: Sąd Wojewódzki w Katowicach uniewinnia oskarżonego.... Sąd pod sąd - wołali wtedy jego koledzy. A do „człowieka z węgla” dotarło, że pewnie już nigdy nie dowie się, kto zabił górników z kopalni "Wujek".

Lata mijały. Część związkowych liderów nadal prowadziła go na manifestację, ale inni zostawali politykami i urzędnikami. Zobaczył, że choć zmieniają się rządy, górnictwem nadal zajmują się ci sami ludzie. „Człowiek z węgla” widział, jak zamykane są kolejne kopalnie. Widział swoich kolegów, którzy tracą odprawy.

Znów znalazł się na ulicy, ale teraz krzyczał już zupełnie co innego: Złodzieje, złodzieje. Teraz przestało już mieć znaczenie, czy rząd jest z lewicy, czy z prawicy.

Któregoś dnia jeden z kolegów na wiecu rzucił hasło: Na Warszawę. „Człowiek z węgla” zaczął jeździć do stolicy; krzyczał, rzucał petardy, ale stał z nieco z boku. Ostatnio zobaczył, jak jego koledzy biją się z policją. Na drugi dzień usłyszał od urzędnika w telewizji, że on również pojechał się tam bić.

Dlatego pomyślał, że zostanie już u siebie, tam, gdzie jest to, co najważniejsze: Bez tej kopalni, bez tej pracy jesteśmy niczym. Dlatego człowiek węgla dziś protestuje: zjeżdża pod ziemię, lub wychodzi na drogę. Czeka...

08:15