Niewykluczone, że niezależne organizacje ekologiczne wezmą udział w operacji wydobycia wraku okrętu podwodnego "Kursk". Jak podał przedstawiciel dowództwa rosyjskiej marynarki wojennej, admirałowie rozważają właśnie taką możliwość. Tymczasem Bellona, norweska organizacja ekologiczna ostrzega, że podczas operacji podnoszenia wraku może dojść do radioaktywnego wycieku z reaktorów "Kurska".

Aleksander Nikitin rosyjski przedstawiciel Bellony uważa, że tylko niezależna ekspertyza ekologiczna może pokazać jak naprawdę wygląda sytuacja z reaktorami "Kurska". Dowództwo marynarki wojennej twierdzi, że cały czas bada się próbki wody pobierane z dna morza, gdzie leży wrak okrętu podwodnego. Jednak norwescy ekolodzy uważają, że oficjalnym danym nie można wierzyć. Według nich istnieje realna groźba radioaktywnego skażenia akwenu Morza Barentsa podczas podnoszenia wraku, gdyż operacja wydobycia "Kurska" nie została w należyty sposób dopracowana. Ekolodzy uważają, że podczas akcji w każdej chwili może dojść do uszkodzenia reaktora. Jeśli nie będzie niezależnych obserwatorów z ramienia organizacji ekologicznych to rosyjscy generałowie ukryją informacje o skażeniu.

rys. RMF FM

20:15