Niemal w rok po katastrofie atomowego okrętu podwodnego "Kursk", rosyjska marynarka otrzyma nowy, jeszcze nowocześniejszy podwodny krążownik atomowy. Nowy okręt będzie się nazywać „Gepard”. Już teraz określa się go "prezentem Putina".
Okręt ma rozpocząć regularną służbę za miesiąc, wypełniając lukę powstałą po zatonięciu "Kurska". Właśnie teraz, gdzieś na Morzu Barentsa, "Gepard" rozpoczyna ściśle tajne manewry, których celem, jak przypuszczają obserwatorzy, jest przetestowanie uzbrojenia. Jest ono rzeczywiście potężne. Okręt ma na swoim pokładzie między innymi 28 rakiet samosterujących "Granit" o zasięgu 3 tys. kilometrów. W razie konieczności każda z rakiet może zostać uzbrojona w głowicę nuklearną o mocy 200 kiloton. Okręt jest przeznaczony do niszczenia lotniskowców i zgrupowań okrętów przeciwnika, ale w razie potrzeby może atakować też cele położone na lądzie. Właśnie dlatego nazywa się go okrętem Putina. Planowany i szeroko reklamowany amerykański system obrony rakietowej, nie będzie bowiem mógł jeszcze przez wiele dziesięcioleci powstrzymać ataku, jeśli przeprowadzi go "Gepard".
foto: Archiwum RMF
03:35
