Na ikonicznej górze Japonii - Fuji wciąż nie ma śniegu. Jest to najdłuższy okres bez pokrywy śnieżnej na szczycie od początku prowadzenia zapisów 130 lat temu. Śnieg na stokach najwyższej góry Japonii zazwyczaj pojawia się już na początku października. Jednak do tej pory jak go nie było, tak nie ma.

Lokalny Urząd Meteorologiczny w Kofu, ogłasza pierwsze opady śniegu na Fuji każdego roku od 1894 r., a jak na razie jeszcze tego nie zrobił. Według japońskiej agencji meteorologicznej śnieżne czapy zaczynają się formować na szczycie góry średnio 2 października. W zeszłym roku nastąpiło to zaledwie trzy dni później.

Dotychczasowy brak śniegu na Fuji pobił poprzedni rekord, który został ustanowiony w 1955 i 2016 r., kiedy to pokrywa śnieżna pojawiła się dopiero 26 października. Jak podaje CNN, w tym roku Japonia zaliczyła najgorętsze lato od początku prowadzenia statystyk w 1898 r.

Średnia temperatura od czerwca do sierpnia była o 1,76 stopnia Celsjusza wyższa od normalnego poziomu, przekraczając poprzedni rekord - 1,08 st. ustanowiony w 2010 r. W pierwszym tygodniu października w aż 74 miastach Japonii słupki rtęci wskazały temperaturę 30 st. C lub nawet wyższą.

Położona 3776 metrów n.p.m. góra Fuji jest obiektem światowego dziedzictwa UNESCO i ikoną Japonii. Zazwyczaj jest pokryta śniegiem przez większość roku, aż do otwarcia corocznego sezonu wspinaczkowego w lipcu. Przyciąga wtedy miliony odwiedzających, chętnych do wspinaczki na szczyt lub oglądania wschodu słońca z jej stoków.

Nie tylko problem Japonii

Ekstremalne letnie upały nie są lokalnym zjawiskiem w Japonii. To lato pobiło globalne rekordy ciepła już drugi rok z rzędu, a 2024 r. jest na dobrej drodze, by stać się najgorętszym rokiem w historii.

Naukowcy od dawna ostrzegają, że świat musi zredukować globalne ocieplenie do 1,5 stopnia, aby zapobiec najbardziej katastrofalnym skutkom. Badania przeprowadzone w styczniu 2024 r. wykazały, że w ciągu ostatnich 40 lat kryzys klimatyczny zmniejszył pokrywę śnieżną na większej części półkuli północnej.