"Ukraina popiera ideę rozmieszczenia sił europejskich na swoim terytorium, jednak nie powinno to wykluczać jej przyszłego członkostwa w NATO" - powiedział w czwartek wieczorem w programie telewizyjnym prezydent Wołodymyr Zełenski. Również w czwartek przekazano najnowsze informacje dotyczące aktualnej sytuacji na froncie. Siły rosyjskie w obwodzie donieckim, na wschodzie Ukrainy, otaczają Pokrowsk. Z kolei ukraińskie wojsko zerwało rosyjskie plany okupacji Charkowa, Sum i Zaporoża, które miały być zrealizowane jesienią i zimą 2024 roku. Moskwa planowała tam trzy operacje.
W czwartek prezydent Wołodymyr Zełenski poinformował, że Ukraina popiera ideę rozmieszczenia sił europejskich na swoim terytorium. Mocno zaakcentował jednak dalsze dążenia do wstąpienia do NATO.
Sądzę, że słyszeliście o inicjatywie prezydenta Francji Emmanuela Macrona, dotyczącej rozmieszczenia kontyngentu Republiki Francuskiej na terytorium Ukrainy. Popieramy taką inicjatywę, ale sama Francja nie wystarczy. Nie chcielibyśmy, aby był to jeden lub dwa kraje, jeśli chodzi o tę inicjatywę. Zdecydowanie powinno to być w drodze do NATO. Nie oznacza to, że rozmieszczenie sił europejskich wyklucza przyszłości (Ukrainy - przyp. red.) w NATO - powiedział.
Zdaniem prezydenta pomysł wysłania kontyngentu europejskiego do jego kraju może być wspierany przez Wielką Brytanię "oraz kilka innych krajów, o których zgodziliśmy się nie mówić głośno, ponieważ nadal obawiają się mówić o tym w mediach, z obawy przed wpływami Rosji".
"Zełenski zaznaczył, że nie wie także, czy w takich siłach obecne byłyby Stany Zjednoczone" - napisała agencja Interfax-Ukraina.
Władimir Putin nie chce żadnego dialogu z Ukrainą i szuka sposobów, by uniknąć bezpośrednich rozmów na temat zakończenia wojny. Putina może zatrzymać jedynie Donald Trump - powiedział w czwartkowym wywiadzie Zełenski. On czepia się każdej okazji, by nie usiąść ze mną do rozmów. I na tym polega ta historia, że on w zasadzie nie chce żadnego dialogu - oświadczył.
Prezydent Ukrainy ocenił, że bezpośrednie rozmowy między Rosją a Ukrainą oznaczałyby przegraną Rosji, która nie potrafiła zająć całej Ukrainy.
Negocjacje Rosji z Ukrainą to strata dla Rosji. Dlaczego negocjacje (są przez Rosję niepożądane - przyp. red.)? Ponieważ nie jest to już ultimatum... Oni nie wypełnili swojego zadania, które postawił im Putin, więc tak naprawdę nie jest to dla nich zwycięstwo - powiedział Zełenski.
Również w czwartek ukraiński przywódca podał, że jego wojska zerwały rosyjskie plany okupacji Charkowa, Sum i Zaporoża, które miały być zrealizowane jesienią i zimą 2024 roku.
Jesienią i zimą 2024 roku zostały zerwane trzy operacje Federacji Rosyjskiej dotyczące okupacji Charkowa, Sum i Zaporoża. Uważam, że tutaj przede wszystkim wykazali się żołnierze. Państwo przeszło przez to w 2024 roku - powiedział w wieczornym programie telewizyjnym.
To są ukraińskie miasta i ukraińscy ludzie. Chciałbym podziękować mieszkańcom tych miast. Przeszli oni poważną próbę - podkreślił Zełenski.
Siły rosyjskie w obwodzie donieckim, na wschodzie Ukrainy, starają się otoczyć Pokrowsk, by przeciąć szlaki logistyczne ukraińskich wojsk, jednak nie odważyły się wkroczyć do tego miasta - oświadczył w czwartek rzecznik zgrupowania Chortycia, które walczy w tym regionie, Wiktor Trehubow.
Na walki w Pokrowsku przeciwnik nie liczy, ale próbuje otoczyć miasto i przerwać łańcuchy dostaw - powiedział w ukraińskiej telewizji.
Według rzecznika rosyjskie wojska wykorzystują w walkach drony i wszystkie dostępne im środki, próbując zająć wioski, które otaczają Pokrowsk od południa.
W czwartek rano miasto ponownie zostało zaatakowane, m.in. z zastosowaniem kierowanych bomb lotniczych. W wyniku uderzenia poważnie ucierpiała infrastruktura - podały miejskie władze.
Dziennikarze, którzy byli w ostatnich dniach w Pokrowsku poinformowali, że miasto, które wcześniej leżało przy froncie, stało się dziś miastem frontowym. „Nie ma tam światła, ogrzewania, wody i łączności (…). A jeśli uwzględnić, że w mieście nadal przebywają tysiące ludzi, to znajduje się ono na granicy katastrofy humanitarnej” - doniosło Hromadske Radio.
Pokrowsk przed inwazją Rosji na Ukrainę liczył ponad 60 tys. mieszkańców. Upadek Pokrowska, ważnego centrum logistycznego ukraińskiej armii, oznaczałby największą militarną porażkę Kijowa od miesięcy. W mieście znajduje się wciąż działająca kopalnia, która jest jedynym krajowym dostawcą węgla koksującego dla niegdyś gigantycznego przemysłu stalowego na Ukrainie.
Zaciekłe walki o Pokrowsk trwają od miesięcy.