Zambijski policjant Titus Phiri został aresztowany po tym, jak 31 grudnia wypuścił z aresztu 15 osób, by mogły świętować Nowy Rok. 13 osadzonych uciekło, a wraz z nimi sam funkcjonariusz, który był pod wpływem alkoholu.

Na posterunku policji Leonard Cheelo w stolicy Zambii Lusace doszło do niecodziennego incydentu. W sylwestra funkcjonariusz Titus Phiri, będąc pod wpływem alkoholu, wypuścił z aresztu 15 osadzonych, a następnie sam uciekł.

Jak informuje rzecznik policji Rae Hamoonga - osadzeni, którzy przebywali w areszcie, byli oskarżeni o takie przestępstwa jak napaści, rabunki oraz włamania.

Phiri w stanie nietrzeźwości siłą przejął klucze do cel od innego policjanta w sylwestra. Otworzył on zarówno męskie, jak i żeńskie cele i polecił podejrzanym opuścić je, mówiąc, że są wolni, aby powitać Nowy Rok - powiedział Hamoonga cytowany przez BBC.

Spośród 15 osadzonych uciekło 13 - dodał. Zambijska policja cały czas poszukuje pozostałych uciekinierów, jak na razie - bezskutecznie. 

Phiri nie skomentował jeszcze zarzutów. Reagując na incydent, były rzecznik prezydenta i prawnik Dickson Jere napisał na Facebooku "Za każdym razem, gdy wyobrażam sobie tę sytuację, nie mogę przestać się śmiać - komiczne".

Na razie nie wiadomo, jakie dokładnie zarzuty usłyszy Phiri ani co dokładnie mu grozi.