"Systemy bezzałogowe są stosowane już w innych armiach, natomiast w polskiej armii na razie jest to w powijakach" - przyznaje w rozmowie w Radiu RMF24 kmdr por. rez. Maksymilian Dura, redaktor serwisu Defence24. Ekspert dodaje, że Polska nie powinna wydawać na rozwój taktyk bezzałogowych mniej niż np. Ukraina.

Piotr Salak rozmawiał z kmdr por. rez. Maksymilianem Durą na temat Inspektoratu Wojsk Dronowych, który zgodnie z zapowiedziami ministra obrony narodowej Władysława Kosiniaka-Kamysza miał zostać powołany 1 stycznia 2025 roku. Ekspert mówił, jak kształtuje się sytuacja polskich wojsk dronowych na tle innych państw.

Zbyt ograniczony rozwój polskiego wojska dronowego

Komandor Dura określił decyzję ministra obrony narodowej jako "lekarstwo na wyleczenie choroby dronowej". 

Wydajemy dużo pieniędzy, jednak nie są to środki finansowe, które w jakiś sposób zmieniłyby naszą sytuację i dałyby nam takie zdolności, jakie np. ma armia ukraińska w odniesieniu do armii Federacji Rosyjskiej i odwrotnie, bo obie strony swoje wojska dronowe rozwijają bardzo mocno, o wiele mocniej niż w Polsce - stwierdził Maksymilian Dura.

Jego zdaniem polskie wojska dronowe są jeszcze mało rozwinięte w porównaniu do wojsk innych państw europejskich.

Zauważył, że drony i wszelkie systemy bezzałogowe są przyszłością dla sił zbrojnych. Dają wiele możliwości, dzięki którym można prowadzić działania wojskowe bez narażania życia ludzkiego. Za pomocą dronów operator jest bezpieczny. Może wysłać nawet na kilkanaście kilometrów dron, który będzie wyposażony w głowicę i zniszczy czołg - mówi ekspert.

Potrzebna jest strategia

Według komandora problemem jest odmienna koncepcja wykorzystania dronów w polskich siłach zbrojnych. Gdyby doszło do jakiegokolwiek konfliktu to może być pewien zgrzyt, dlatego że naprzeciwko nas wyjdą setki tysięcy dronów, podczas gdy my ich liczbę szacujemy w tysiącach. To jest generacyjny przeskok - mówi.

Należałoby się bardzo głęboko zastanowić nad sposobem wprowadzenia w siłach zbrojnych tych systemów i gdyby taka strategia wprowadzania była gotowa, zostałaby zatwierdzona i byłaby konsekwentnie realizowana, to wtedy mógłbym powiedzieć, że wojska dronowe zmienią sytuację - powiedział redaktor serwisu Defence24, przyznając, że jak na razie ta sytuacja pozostaje bez zmian.

Maksymilian Dura wyliczał, że na drony w zeszłym roku wydano ok. 1,9 miliarda złotych, co stanowi nieco ponad 1 proc. budżetu przeznaczonego na armię. Dla porównania ukraińska armia w tym roku zamówiła ok. 1,2 miliona dronów i zamierza na to wydać ok. 14,4 miliarda złotych. W jego opinii nasze wydatki nie powinny być mniejsze, bo Polska wciąż jest na początku budowy systemu dronowego.

Komandor Dura zauważył też, że w szerokim wykorzystaniu pozostają również mini drony, które nie spełniają wojskowych standardów NATO, ale są wykorzystywane przez choćby wojska rosyjskie i ukraińskie. Polska nie zakupiła jeszcze dronów tego typu, ani nie ma strategii jak je masowo wprowadzać.

W tej chwili moglibyśmy skorzystać z ponad 270 tyś. operatorów dronów, których Urząd Lotnictwa Cywilnego zaakceptował, czyli dał im certyfikat, że mogą korzystać z dronów. Ta liczba ludzi mogłaby być wykorzysta przez armię w razie konfliktu - przekazał ekspert na antenie Radia RMF24.

Opracowanie: Bernadetta Skoś


Po jeszcze więcej informacji odsyłamy Was do naszego internetowego Radia RMF24

Słuchajcie online już teraz!

Radio RMF24 na bieżąco informuje o wszystkich najważniejszych wydarzeniach w Polsce, Europie i na świecie.
Opracowanie: