Polska prezydencja w Unii Europejskiej jest zaniepokojona sytuacją w Mołdawii - przekazała dziennikarce RMF FM w Brukseli rzeczniczka polskiej prezydencji. Ukraina podjęła decyzję o wstrzymaniu tranzytu rosyjskiego gazu, w związku z czym separatystyczna część Mołdawii pozostaje bez ciepłej wody i ogrzewania.

Polska prezydencja wezwała kraje Unii "do wzmocnienia wsparcia i koordynacji z administracją w Kiszyniowie" - dowiedziała się nasza dziennikarka. W Mołdawii w związku ze wstrzymaniem tranzytu rosyjskiego gazu przez Ukrainę wprowadzono stan wyjątkowy. Parlament Mołdawii przegłosował tę decyzję, która obowiązuje od 16 grudnia 2024 roku przez kolejne 60 dni. Premier kraju Dorin Recean zaapelował do parlamentarzystów o poparcie tej inicjatywy, by "położyć kres szantażowi gazowemu ze strony Rosji".

Mołdawski rząd twierdzi, że podejmuje działania mające na celu zmniejszenie zużycia energii o co najmniej jedną trzecią i stara się zapewnić Mołdawii odpowiednie ilości gazu ze źródeł krajowych i poprzez tranzyt z Rumunii.

Dostawy gazu zostały przerwane w środę wczesnym rankiem. Mieszkańców oraz firmy poinformowano o konieczności ograniczenia zużycia energii elektrycznej.

Rzeczniczka polskiej prezydencji odniosła się także do nadzwyczajnego posiedzenia Grupy ds. gazu, w którym uczestniczyli przedstawiciele krajów Europy Środkowej i Wschodniej oraz Komisja Europejska. Na spotkaniu omawiano sytuację w regionie w związku z przerwaniem tranzytu gazu przez Ukrainę. Nie zaobserwowano znaczącego wzrostu cen gazu - przekazała rzeczniczka. Unia Europejska uspokaja, że nie ma obaw w związku z wygaśnięciem umowy między Rosją i Ukrainą.

Odcięcie przepływu gazu było odczuwalne natychmiast na terytorium Naddniestrza, liczącym około 450 000 obywateli, które oddzieliło się od Mołdawii na początku lat 90. XX wieku, gdy rozpadł się Związek Radziecki. Naddniestrze nie jest uznawane przez Kiszyniów i na arenie międzynarodowej za region autonomiczny. Jednocześnie lokalna gospodarka jest całkowicie uzależniona od rosyjskiej energii, którą teraz - za sprawą decyzji władz ukraińskich - odcięto. Co więcej Naddniestrze otrzymywało od Rosji energię po niezwykle korzystnych cenach, co z kolei umożliwiało separatystom odsprzedawanie jej dalej - także samej Mołdawii - z zyskiem.

Na tych terytoriach Rosjanie posiadają kontyngent liczący około 1500 żołnierzy.

1 stycznia prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski przekazał, że koniec tranzytu gazu stanowi "jedną z największych porażek Moskwy". Wezwał równocześnie do wsparcia Kiszyniowa "w okresie transformacji energetycznej".

Za tranzyt surowca do Europy Zachodniej Ukraina pobierała wysokie opłaty. Większe znaczenie miał jednak fakt, że Rosja zarabiała na eksporcie pieniądze, która następnie były przeznaczane na wojnę napastniczą przeciwko Ukrainie. 

Opracowanie: