Prokuratura Okręgowa w Warszawie opublikowała uzasadnienie odmowy obecności pełnomocnika w czasie przesłuchania Barbary Skrzypek. Wokół prokuratorskich czynności narosły kontrowersje, gdy politycy Prawa i Sprawiedliwości zarzucili, że aparat państwa pośrednio mógł doprowadzić do śmierci długoletniej współpracowniczki Jarosława Kaczyńskiego.

Prowadząca przesłuchanie prokurator Ewa Wrzosek uzasadnia swoją decyzję o odmowie uczestnictwa pełnomocnika m.in. tym, że Barbara Skrzypek nie była stroną w sprawie, a świadkiem.

"O dopuszczalności przystąpienia pełnomocnika do czynności z udziałem osoby nie będącej stroną każdorazowo decyduje organ prowadzący dany etap postępowania. Do niego bowiem należy ocena, czy obrona interesów osoby, która nie jest stroną, a chce uczestniczyć w danym postępowaniu przez swojego pełnomocnika, wymaga jego udziału" - napisała Wrzosek i podkreśla, że każdy taki przypadek powinien być rozpatrywany indywidualnie.

Prokurator zaznacza, że "zważyć należy, iż nie ujawniono żadnych okoliczności o charakterze faktycznym czy prawnym, których obrona wymagałaby udziału pełnomocnika w czynności przesłuchania Barbary Skrzypek".

Sprawa śmierci Barbary Skrzypek stała się głośna, gdy długoletnia współpracowniczka Jarosława Kaczyńskiego zmarła nagle trzy dni po przesłuchaniu w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie. 66-letnia kobieta była świadkiem w sprawie spółki Srebrna oraz tzw. dwóch wież.

Z informacji przekazanych przez prokuraturę wynika, że przyczyną śmierci była atak serca, co potwierdziła przeprowadzona sekcja zwłok.

Dalsza część artykułu pod materiałem video:

W związku z tymi wydarzeniami, były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro ogłosił, że PiS zamierza złożyć zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Chodzi o zarzuty wykorzystywania prokuratury do celów politycznych, w szczególności do walki z opozycją. Zdaniem polityków z obozu PiS, Skrzypek miała nie wytrzymać presji związanej z przesłuchaniem oraz faktem, że do czynności nie dopuszczono jej pełnomocnika.

"Dwie wieże". Gerald Birgfellner złożył zeznania

Austriacki biznesmen Gerald Birgfellner złożył w środę w prokuraturze zeznania dotyczące inwestycji tzw. dwóch wież.

Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Piotr Skiba poinformował, że "czynności z udziałem" przedsiębiorcy zostały zakończone i Brigfellner nie będzie więcej wzywany na przesłuchanie. Chyba że pojawią się jakieś nowe okoliczności, które trzeba będzie zweryfikować - podkreślił Skiba.

Prokurator powiedział PAP, że w śledztwie planowane są kolejne czynności, ale na razie nie są podawane konkretne informacje "z uwagi na dobro postępowania i z uwagi na chęć zabezpieczenia tym świadkom bezpieczeństwa".

Birgfellner miał zostać wprowadzony w błąd, co doprowadziło do niekorzystnego rozporządzenia mieniem o wartości przekraczającej 1,3 mln euro. Sprawa ta związana jest z planami wybudowania dwóch wieżowców na działce należącej do spółki Srebrna, powiązanej z partią Prawo i Sprawiedliwość.

Zgromadzone materiały sugerują, że austriacki biznesmen mógł paść ofiarą oszustwa. Osoba reprezentująca spółkę Srebrna, która podjęła się współpracy z austriackim biznesmenem, nie miała uprawnień do działania w jej imieniu. Co więcej, zdaniem śledczych, ta osoba nie miała również zamiaru wywiązać się z obowiązku zapłaty wynagrodzenia za prace związane z przygotowaniem inwestycji.