Wszystko wskazuje na to, że „gniew Ameryki” spadnie na Afganistan. "Nie ma różnicy między terrorystami, a osobami, które je chronią" - mówił prezydent George W. Bush.

"Nie ma różnicy między Osamą bin Ladenem a wspierającymi go Talibami" - uściślał szef amerykańskiej dyplomacji Colin Powell. A sekretarz obrony Donald Rumsfeld zwrócił się do prezydenta o zgodę na zmobilizowanie kilkudziesięciu tysięcy rezerwistów i zgodę tę otrzymał. Oprócz słów, o przygotowaniach do akcji zbrojnej, świadczą także informacje o przegrupowaniach amerykańskich wojsk i gromadzenie przez armię zapasów paliwa dla statków i samolotów.

W Kabulu wszystkie te sygnały brane są bardzo poważnie. "Jesteśmy gotowi zapłacić każdą cenę broniąc nasz kraj i użyć wszelkich możliwych środków, aby się zemścić" - oświadczył rzecznik przywódcy Talibów Muła Mohammada Omara. "Amerykanie nie kryją już, że zamierzają w nas uderzyć" - dodał.

00:25