Od soboty 1 października lekarze mają obowiązek wpisywania do Systemu Informacji Medycznej wzmianki o ciąży pacjentki. Resort zdrowia uspokaja, że rejestru ciąż nie było i nie będzie, a konieczność wprowadzenia nowych informacji do systemu medycznego jest związana z unijnymi rozporządzeniami. Apeluje też do mediów o niesianie paniki i odpowiedzialność za słowa. Innego zdania są pacjentki, które obawiają się, że w razie utraty ciąży będą musiały odpowiadać przed organami ścigania.
W sobotę 1 października weszło w życie rozporządzenie, zgodnie z którym lekarz ma obowiązek wprowadzenia do Systemu Informacji Medycznej informacji o ciąży pacjentki. Wcześniej mógł to zrobić, ale od dzisiaj obliguje go do tego prawo.
Ministerstwo Zdrowia wielokrotnie zapewniało, że nie powstaje "rejestr ciąż". Rzecznik MZ Wojciech Andrusiewicz zaznaczył na początku czerwca, że poszerzenie zakresu danych raportowanych w ramach systemu informacji medycznej to wynik zaleceń wypracowanych przez zespół, który został powołany przez Komisję Europejską. Zespół ten, jak dodał, miał wypracować standard raportowania medycznego, który ułatwi pracę lekarzy w ramach coraz szerszego zakresu danych medycznych, które podlegają digitalizacji.
"Rejestr ciąż" wzbudza obawy szczególnie wśród pacjentek gabinetów ginekologicznych. Kobiety, szczególnie w pierwszych tygodniach ciąży, obawiają się, że ewentualna jej strata będzie sprawdzana przez organy ścigania.
Zgodnie z rozporządzeniem, dostęp do danych w Systemie Informacji Medycznej będzie miał nie tylko lekarz wpisujący. Dostęp do informacji będą mieli też inni pracownicy szpitala czy przychodni, o ile będzie to potrzebne do prowadzenia diagnostyki lub zapewnienia ciągłości leczenia, np. jeśli kobieta będzie nieprzytomna i nie będzie mogą sama przekazać informacji o ciąży. Zdaniem lekarzy i ministerstwa, ma to zapewnić ochronę kobiety i jej dziecka.
"Nie było i nie ma ani mojej zgody, ani zgody rządu na prowadzenie jakiegokolwiek rejestru ciąż. Działamy tu w interesie pacjentów i dla ich dobra w zgodzie ze standardami UE. Apeluję do mediów i polityków o nie sianie niepotrzebnych emocji" - napisał na Twitterze szef MZ.