W sprawie byłego wiceministra sprawiedliwości trudno uwierzyć nie tylko w to, że jako poseł od kilku dni z rozmysłem ukrywa się przed jej wymiarem. Dzięki kalendarium wydarzeń z niedowierzaniem stwierdzamy też, że oczywista dla większości z obserwatorów sprawa trwa już niemal rok - i nadal niewiele z tego wynika poza kłopotami.
Śledząc krok po kroku kolejne wydarzenia nie sposób się nie zdziwić. Marcin Romanowski od grubo ponad pół roku jest dla prokuratorów osobą podejrzaną, a mimo to właśnie skutecznie zniknął. Co więcej, stało się to z jednej strony przez wpadkę z nieuwzględnieniem przez śledczych jednego z immunitetów, z których podejrzany mógł korzystać, a z drugiej - dzięki ścisłemu przestrzeganiu procedur. Poniżej przedstawiamy chronologię wydarzeń ws. pierwszego w historii ściganego listem gończym posła na Sejm, a do niedawna wiceministra... sprawiedliwości.
Wnioski dotyczące sprawności działania państwa i skuteczności obowiązujących procedur każdy wyciągnie z tego sam.
30 stycznia Adam Bodnar powołał w Prokuraturze Krajowej zespół śledczy, którego zadaniem było zbadanie prawidłowości zarządzania i wydatkowania środków z tzw. Funduszu Sprawiedliwości.
19 lutego Prokuratura Krajowa wszczęła w tej sprawie śledztwo. Istotne znaczenie miały wyjaśnienia podejrzanego Tomasza Mraza, byłego dyrektora Departamentu Funduszu Sprawiedliwości w Ministerstwie Sprawiedliwości.
22 maja na posiedzeniu sejmowego zespołu ds. rozliczeń Mraz obszernie opowiedział o kulisach działania osób odpowiedzialnych za gospodarowanie środkami Funduszu, obciążając m.in. Marcina Romanowskiego. Kilka dni później media otrzymały nagrania, na których Mraz rozmawia między innymi z Romanowskim. Treść rozmów uzasadnia poważne podejrzenia.
19 czerwca Prokurator Generalny złożył do Sejmu wniosek o uchylenie immunitetu i zgodę na zatrzymanie i aresztowanie go Marcina Romanowskiego.
12 lipca Sejm w głosowaniu wyraził taką zgodę.
15 lipca Romanowski został zatrzymany przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego i przewieziony do prokuratury. Tam usłyszał 11 zarzutów, do których się nie przyznał.
16 lipca prokuratura skierowała do sądu wniosek o aresztowanie Romanowskiego, uzasadniając go obawą mataczenia. Pełnomocnik Romanowskiego odpowiadał na to, że co prawda poselski immunitet poselski został uchylony, ale jego klienta chroni wciąż immunitet członka Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy.
Sąd nie podzielił argumentacji prokuratury, że nie wyłącza to możliwości zatrzymania, postawienia zarzutów i tymczasowego aresztowania, i nie zgodził się na aresztowanie Romanowskiego. Polityk wyszedł na wolność. Prokuratura złożyła od tej decyzji odwołanie.
27 września ostatecznie Sąd Okręgowy odmówił aresztowania, wskazując na działający immunitet ZP RE.
29 września Adam Bodnar skierował do Przewodniczącego Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy wniosek o uchylenie Romanowskiemu immunitetu oraz zgodę na jego zatrzymanie i aresztowanie. Przebywający wówczas w Brukseli Romanowski wrócił do kraju i zniknął. Nie wziął udziału w rozpatrywaniu wniosku.
2 października Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy uchyliło Romanowskiemu immunitet i wyraziło zgodę na jego zatrzymanie i ew. aresztowanie. Na 111 głosujących delegatów wniosek poparło 85. Przeciwnych było 23, 3 wstrzymało się od głosu.
7 października Romanowski nie stawił się na wezwanie prokuratury celem ponownego postawienia zarzutów. Powodem poza sprawami formalnymi jest dłuższy wyjazd zagraniczny.
15 października Romanowski stawił się na ponowne wezwanie i ponownie zapoznał się z postawionym już w lipcu zarzutami.
16 października prokuratura ponownie skierowała do sądu wniosek o tymczasowe aresztowanie Romanowskiego.
24 października sąd wyznaczył termin posiedzenia w tej sprawie, na które wezwał podejrzanego - dopiero na 28 listopada.
28 listopada odbyło się aresztowe posiedzenie sądu, na które Romanowski się nie stawił, ze względu na przedstawione przez obrońcę zwolnienie lekarskie. Sąd odroczył posiedzenie i na kolejne, 9 grudnia zarządził sprowadzenie funkcjonariuszy z Wydziału Konwojowego KSP.
9 grudnia Romanowski się znów nie przed sądem stawił. Tym razem powodem było kolejne zwolnienie, do 23 grudnia. Jak wyjaśniał adwokat podejrzanego - z powodu stanu zdrowia i niedawnego pobytu w szpitalu. Sąd wydał mimo to postanowienie o tymczasowym aresztowaniu Romanowskiego na trzy miesiące.
Po południu tego samego dnia prokuratura ujawniła, że w wizycie w szpitalu nie chodziło o ratowanie życia, ale zabieg planowy. Romanowski sam zgłosił się w szpitalu 4 grudnia, a 6 grudnia, czyli trzy dni przed posiedzeniem sądu już ze szpitala wyszedł. Wyłączył wtedy używane telefony i zniknął.
10 grudnia wszczęto poszukiwania Romanowskiego. Policjanci sprawdzili wszystkie znane jej miejsca zamieszkania i ew. przebywania podejrzanego oraz kilka powiązanych z nimi miejsc. Nie przebywa pod żadnym znanym adresem, od 6 grudnia używane przez niego telefony nie logują się do sieci i nie są używane, zdaniem policji Romanowski się ukrywa.
12 grudnia za posłem, byłym wiceministrem sprawiedliwości wydano list gończy.