Marcin Romanowski wciąż na wolności. Jednak po wydaniu listu gończego za byłym wiceministrem sprawiedliwości w rządzie PiS poszukiwania weszły w nową fazę.

List gończy za Romanowskim trafił do wszystkich jednostek policji w kraju. Każdy z funkcjonariuszy ma więc teraz możliwość zatrzymania podejrzanego, który ukrywa się przed aresztem.

To jednak nie wygląda tak - jak usłyszał dziennikarz RMF FM Krzysztof Zasada - że policjanci w terenie podejmują jakieś szczególne działania związane z ustalaniem miejsca pobytu poszukiwanego. Już wiadomo, że nie ma go pod adresami, w których dotąd przebywał, czy był zameldowany.

Żeby go znaleźć, trzeba teraz wykorzystywać głównie metody operacyjne. Analizowana jest między innymi aktywność w sieci internetowej czy komórkowej ściganego. Badane są jego kontakty, trwa wymiana informacji, by ustalić też między innymi, czy podejrzany wciąż jest w kraju.

Jeśli pojawi się sygnał, że uciekł za granicę, będzie wniosek o wydanie za nim Europejskiego Nakazu Aresztowania i wdrożenia poszukiwań międzynarodowych.

Romanowski poszukiwany listem gończym

Wczoraj po południu Prokuratura Krajowa rozpoczęła ściganie posła Marcina Romanowskiego listem gończym. 

To chyba pierwszy przypadek w Polsce, iż poszukiwany listem gończym jest poseł bieżącej kadencji Sejmu, były wiceminister sprawiedliwości - mówił na konferencji prasowej rzecznik Prokuratury Krajowej prok. Przemysław Nowak. 

Według dotychczasowych ustaleń Marcin Romanowski nie opuścił strefy Schengen, nie kupował biletów lotniczych na swoje nazwisko ani nie przekraczał unijnej granicy. Śledczy zakładają jednak, że może przebywać za granicą. Po operacji, którą przeszedł - zniknął.

6 grudnia dobrowolnie, na własną prośbę z tej placówki medycznej się wypisał. Podejrzany Marcin Romanowski od 6 grudnia wyłączył telefony z sieci, nie loguje się i znanych nam telefonów nie używa - dodawał prokurator Nowak. 

Śledczy przekonują jednak, że na wydanie Europejskiego Nakazu aresztowania i czerwonej noty Interpolu jest za wcześnie. Zawnioskują o takie działania dopiero, kiedy ustalą przybliżone miejsce jego pobytu Romanowskiego.

Potrzebujemy tej informacji, chociażby w jakimś stopniu prawdopodobnie i na dzień dzisiejszy jej nie mamy. Nie wiemy, gdzie przebywa podejrzany Marcin Romanowski -podkreślił prokurator Nowak. 

Jak wcześniej usłyszał reporter RMF FM Krzysztof Zasada, przez kilkadziesiąt godzin po decyzji sądu o aresztowaniu podejrzanego policjanci sprawdzili kilka adresów, pod którymi mógł przebywać były wiceminister. To były domy i mieszkania w Warszawie, a także na Lubelszczyźnie. W żadnym z tych miejsc podejrzanego nie udało się zastać. 

Lewandowski: Nie mam żadnej wiedzy, żeby mój klient się ukrywał

Nie mam żadnej wiedzy, żeby mój klient się ukrywał - mówił wczoraj RMF FM mecenas Bartosz Lewandowski, obrońca Marcina Romanowskiego. 

Absolutnie nie mogę potwierdzić informacji, żeby się ukrywał - podkreślił. Nie odpowiem na żadne pytania dotyczące miejsca jego pobytu - dodał. Mecenas dziwi się też, że policjanci nie odnaleźli jego klienta.

Nie chciałbym odpowiadać na pytania, które są objęte tajemnicą obrończą - mówił Lewandowski. Zapytany, czy Romanowski zamierza sam zgłosić się na policję, mecenas odpowiedział, że to prywatna decyzja Romanowskiego. 

Nie wiem, co tak naprawdę policja zrobiła, żeby ustalić miejsce pobytu mojego klienta. Tak, jak informowałem, jego stan zdrowia nie był najlepszy. Nie jest to chyba jakiś problem w zlokalizowaniu miejsca, gdzie jakaś osoba ewentualnie przebywa - mówił Lewandowski. 

Sąd zdecydował o areszcie dla Romanowskiego

W poniedziałek warszawski sąd uznał, że są obawy utrudniania śledztwa przez podejrzanego na wolności i dlatego poseł PiS ma trafić do aresztu. Wskazał też, że jeśli będzie tego wymagał stan zdrowia posła, zostanie umieszczony w jednostce penitencjarnej, w której jest szpital.

Marcin Romanowski w latach 2019-2023 jako wiceminister sprawiedliwości nadzorował Fundusz Sprawiedliwości.

W poniedziałek Romanowski nie stawił się w sądzie. Jego obrońca mec. Bartosz Lewandowski mówił, że polityk przeszedł poważną operację. Przedstawił zwolnienie lekarskie wystawione Romanowskiemu do 23 grudnia.

W opublikowanym w czwartek na stronie Prokuratury Krajowej komunikacie czytamy, że w poniedziałek sąd miał wątpliwości co do deklarowanej przez Romanowskiego gotowości do pozostawania do dyspozycji organów wymiaru sprawiedliwości. "Podejrzany, wiedząc bowiem o tym, że jest wezwany na posiedzenie, dobrowolnie poddał się w dniu 4 grudnia 2024 r. zabiegowi operacyjnemu, który to zabieg był zabiegiem planowanym, a z przedstawionej dokumentacji medycznej nie wynika, aby był to zabieg ratujący życie wykonany na cito" - czytamy na stronie PK.

Co prokuratura zarzuca Romanowskiemu?

Prokuratura Krajowa zarzuca Romanowskiemu popełnienie 11 przestępstw, m.in. udział w zorganizowanej grupie przestępczej i ustawianie konkursów na pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości. Przestępstwa te miały polegać m.in. "na wskazywaniu podległym pracownikom podmiotów, które powinny wygrać konkursy na dotacje z Funduszu Sprawiedliwości". Polityk miał też zlecać poprawę błędnych ofert przed ich zgłoszeniem oraz dopuszczał do udzielenia dotacji podmiotom, które nie spełniały wymogów formalnych i materialnych.

Zarzuty wobec Romanowskiego dotyczą również "przywłaszczenia powierzonego podejrzanemu mienia w postaci pieniędzy w łącznej kwocie ponad 107 milionów złotych oraz usiłowania przywłaszczenia pieniędzy w kwocie ponad 58 milionów złotych".