270 polskich turystów na ponad dobę utknęło w Egipcie. Choć pierwotnie do kraju mieli wrócić w niedzielę, udało się to dopiero w nocy z poniedziałku na wtorek.
Jak usłyszał reporter RMF FM Michał Radkowski, Polacy nie mogli wylecieć z Egiptu, bo nie podstawiono samolotu, którym mieli wrócić z Marsa Alam do Katowic. Chodziło o ponad 270 osób, klientów kilku biur podróży z Polski.
Lot miał się rozpocząć w niedzielę o godz. 21:00, ale po odprawie paszportowej pasażerowie usłyszeli, że lot będzie opóźniony. Powody się zmieniały: śnieżyca w Katowicach, awaria samolotu, w końcu padł komunikat, że lot jest anulowany.
Po północy wszystkich rozwieziono do okolicznych hoteli. Tam spędzili noc, a w poniedziałek od rana słyszeli od rezydentów, że ich lot wkrótce się odbędzie. Tyle że ten komunikat się powtarzał.
Pasażerowie mówili reporterowi RMF FM, że byli wściekli, bo musieli zmieniać plany i wciąż nie wiedzieli, kiedy wrócą do domów. Taki finał urlopu chyba nikogo nie satysfakcjonuje - mówił RMF FM jeden z polskich turystów.
W biurze podróży, które ich tam wysłało, nikt nie odpowiadał.
Polacy finalnie wrócili do kraju w nocy z poniedziałku na wtorek.