Adam Z. został uniewinniony od zarzutu zabójstwa Ewy Tylman. Wyrok ogłosił we wtorek Sąd Okręgowy w Poznaniu. To już trzeci wyrok uniewinniający Adama Z. wydany przez poznański sąd.
Uniewinniając Adama Z. od zarzutu zabójstwa Ewy Tylman, sąd nie znalazł również podstaw do uznania go za winnego nieudzielenia pomocy.
Wyrok wydany we wtorek przez Sąd Okręgowy w Poznaniu nie jest prawomocny.
Poznański sąd okręgowy zajmował się tą sprawą już po raz trzeci. Wcześniej Adam Z. dwukrotnie był uniewinniany od zarzutu zabójstwa Ewy Tylman przez sąd I instancji, zaś sąd apelacyjny uchylał te orzeczenia i kierował sprawę do ponownego rozpoznania.
Sam chciałbym się dowiedzieć, co tam się wtedy stało - podkreślił w rozmowie z dziennikarzami Adam Z. po wydaniu wyroku przez sąd. Próbowałem już wielu rzeczy, żeby się dowiedzieć, co mogło się tam wydarzyć, ale nie wiem. Nie pamiętam - powiedział.
Pytany, czy biorąc pod uwagę wyroki sądów w tej sprawie, ma wrażenie że to porażka prokuratury, że przez te lata "próbowano go wrobić", odpowiedział, że nie wie, że to kwestie, o które należy pytać jego obrońców. Nie wiem, czy mnie to oceniać. Nie znam się na tym. Możecie państwo zapytać moich mecenasów. Sądzę, że oni (prokuratura - red.) nie mogli się poddać i na pewno jeszcze złożą apelację, więc dalej się nie będą poddawać. Taka ich praca - powiedział.
Adam Z. został zapytany przez dziennikarzy, czy po latach udało mu się ułożyć życie, odpowiedział: "Radzę sobie". "Mam pracę, mam gdzie mieszkać, więc jest dobrze" - powiedział.
Pytany, czy nadal odczuwa piętno zarzutów z aktu oskarżenia, powiedział, że "tak, chodzi to za mną". Nieraz czy to na facebooku, czy na innych portalach społecznościowych, ktoś mi napisze, że jestem mordercą, zabójcą, że jutro będę siedział. Więc tak. Ale większość, mimo wszystko, jest pozytywnych komentarzy w moją stronę - podkreślił.
Zaznaczył, że Ewa Tylman była jego bardzo dobrą koleżanką. Pytany, czy mu jej brakuje, odparł: "Oczywiście że brakuje. Ona mi pomogła bardzo w mojej pracy, więc to naturalne, że tak".
Adam Z. pytany, czy rozumie żal ojca Ewy Tylman, który po tylu latach nie zna dokładnych okoliczności śmierci córki, powiedział: "Nie mam dzieci i nie będę raczej ich miał. Mogę próbować to zrozumieć".
Ojciec Ewy Tylman nie chciał po wyroku rozmawiać z mediami.
Ewa Tylman zaginęła w listopadzie 2015 r.; po kilku miesiącach z Warty wyłowiono jej ciało. Ze względu na znaczny rozkład zwłok biegli nie byli w stanie jednoznacznie określić przyczyny śmierci.
Według aktu oskarżenia, 23 listopada 2015 r. Adam Z. zepchnął Ewę Tylman ze skarpy, a potem nieprzytomną wrzucił do wody. Zarzucane Adamowi Z. zabójstwo z zamiarem ewentualnym to zbrodnia zagrożona karą do dożywotniego pozbawienia wolności.