Dwadzieścia siedem lat po tragedii w "Wujku" sąd wymierza sprawiedliwość. Z 11 do 6 lat więzienia Sąd Apelacyjny w Katowicach złagodził karę dla Romualda Cieślaka, b. dowódcy plutonu specjalnego ZOMO, pacyfikującego kopalnie "Wujek" i "Manifest Lipcowy" w 1981 r. Sąd nieznacznie zaostrzył kary dla jego podwładnych, a sprawcę jednego z nich zwrócił sądowi pierwszej instancji. Wyrok jest prawomocny.
Wszyscy skazani dzisiaj milicjanci trafią do więzienia. Jeden z nich jest już tam od ponad roku; jeden został uniewinniony a proces kolejnego zacznie się od nowa. Jak powiedział sędzia, każdemu ze skazanych sąd będzie teraz wysyłał wezwanie do stawienia się w więzieniu. Jeśli się tam nie pojawią, mogą zostać doprowadzeni przez policję. Żaden z milicjantów o ukaraniu nie dowiedział się bezpośrednio od sędziego, ponieważ nie stawili się dzisiaj w sądzie.
Ten wyrok mógł zapaść już wcześniej - powiedziała w sądzie matka jednego z zabitych górników Janina Stawisińska. Zdaniem Stanisława Płatka - przywódcy strajku w kopalni „Wujek” - lista skazanych jest niepełna, bo powinni na niej być także zwierzchnicy milicjantów z plutonu specjalnego oraz twórcy stanu wojennego:
Wydając końcowe orzeczenie należy powiedzieć: Gloria Victis - chwała zwyciężonym, bo polegli w słusznej sprawie. Kara zaś dla tych, którym w sposób niewątpliwy można było wykazać, że dopuścili się czynów przestępczych - mówił przewodniczący składu sędziowskiego sędzia Waldemar Szmidt. Na ogłoszeniu wyroku był reporter RMF FM Marcin Buczek. Posłuchaj jego relacji:
Cieślak odpowiadał za sprawstwo kierownicze zabójstwa dziewięciu górników z "Wujka" i podżeganie do bójki z użyciem broni palnej w "Manifeście Lipcowym", gdzie ranne zostały cztery osoby. W pierwszej instancji został on skazany na 11 lat więzienia. Jako jedyny spośród 17 oskarżonych w sprawie "Wujka" jest aresztowany. Sąd prawomocnie oczyścił z zarzutów byłego wiceszefa MO w Katowicach Mariana Okrutnego.
Sprawa dotyczyła trzeciego już wyroku w tej sprawie. W wydanym ponad rok temu orzeczeniu Sąd Okręgowy w Katowicach po raz pierwszy dopatrzył się winy oskarżonych. Obrona domagała się uniewinnienia lub kolejnego procesu. Oskarżenie żądało wyższych kar niż te, które wymierzył sąd I instancji. W ostatnim wyroku Sąd Okręgowy w Katowicach skazał 15 z 17 b. zomowców, czyli wszystkich oskarżonych pacyfikujących kopalnię "Wujek". 11 lat więzienia dostał b. dowódca plutonu specjalnego ZOMO Romuald C.; jego 14 podwładnych - od 2 i pół roku do trzech lat.
W dwóch wcześniejszych procesach b. milicjanci byli w I instancji uniewinniani lub postępowanie wobec nich było umarzane. Oba orzeczenia sąd odwoławczy uchylał. Obie śląskie kopalnie zastrajkowały po wprowadzeniu stanu wojennego, zawieszeniu działalności "Solidarności" i internowaniu tysięcy osób. W czasie odblokowywania "Wujka" 16 grudnia 1981 r. od kul zginęło dziewięciu górników, 21 innych doznało ran postrzałowych. Dzień wcześniej, w czasie pacyfikacji "Manifestu Lipcowego", postrzelonych zostało czterech górników.