"Zastępcy prokuratora generalnego Robertowi Hernandowi postanowiono przedstawić zarzut popełnienia przewinienia dyscyplinarnego uchybienia godności urzędu" - poinformowała w środę Prokuratura Krajowa. Chodzi o zdarzenia z 12 stycznia związane z odsunięciem prokuratora krajowego Dariusza Barskiego. Hernand nagrał rozmowę z Adamem Bodnarem bez jego zgody. Nagranie trafiło później do sieci, co według PK "naraziło prokuratora generalnego, z uwagi na sposób i okoliczności prowadzonej rozmowy, na publiczną dyskredytację oraz na szwank społeczne postrzeganie organu prokuratury".
"Rzecznik dyscyplinarny prokuratora generalnego postępowanie wyjaśniające w tej w sprawie wszczął na żądanie prokuratora generalnego Adama Bodnara" - zaznaczono w środowym komunikacie rzecznika prasowego PK prok. Przemysława Nowaka.
Sprawa jest odpryskiem konfliktu o obsadę szczytów prokuratury.
Cały spór rozpoczął się właśnie 12 stycznia, gdy minister sprawiedliwości i prokurator generalny Adam Bodnar w czasie spotkania z prokuratorem krajowym Dariuszem Barskim wręczył mu dokument stwierdzający, że przywrócenie go do służby czynnej 16 lutego 2022 r. przez poprzedniego prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobrę "zostało dokonane z naruszeniem obowiązujących przepisów".
"Zastosowano bowiem przepis ustawy, który już nie obowiązywał" - uzasadniło wtedy MS, wskazując, że regulacja z przepisów wprowadzających Prawo o prokuraturze w 2016 roku miała charakter epizodyczny, de facto obowiązujący przez dwa miesiące.
Wówczas na mocy decyzji premiera Donalda Tuska pełniącym obowiązki prokuratora krajowego - do czasu wyłonienia następcy Barskiego w konkursie - został prok. Jacek Bilewicz. Konkurs wygrał w drugiej połowie lutego prok. Dariusz Korneluk, którego w połowie marca premier powołał na nowego prokuratora krajowego.
Z decyzją z 12 stycznia łączyły się zdarzenia, do których jeszcze tego samego dnia doszło w siedzibie PK i których dotyczy dyscyplinarny zarzut wobec Hernanda.
Zastępcy PG zarzucono bowiem, że "w siedzibie PK (...) w pomieszczeniu sekretariatu, bez wcześniejszego uprzedzenia i w sposób nagły, rozpoczął rozmowę z PG Adamem Bodnarem w obecności innych prokuratorów pełniących funkcje kierownicze w prokuraturze, prokuratorów delegowanych do wykonywania czynności w MS, a także pracownika sekretariatu, jednocześnie przy użyciu trzymanego w ręku telefonu komórkowego w bezpośredniej bliskości rozmówcy dokonał rejestracji wizji i fonii tej rozmowy".
Jak dodano w komunikacie PK, całe zdarzenie "postawiło Adama Bodnara w sytuacji przymusowej i niekomfortowej", w trakcie której Hernand "w sposób nietaktowny (obcesowy) i emocjonalny wyrażał dezaprobatę dla podjętej decyzji personalnej" dotyczącej prok. Barskiego.
Sprawa była głośna, gdyż fragmenty zdarzenia pojawiły się w obiegu publicznym.
Zarzut dyscyplinarny odnosi się także do tego, gdyż - jak wskazano - Hernand "nie zabezpieczył nagrania tej rozmowy w taki sposób, aby uniemożliwić jej upublicznienie w mediach interaktywnych i społecznościowych, co naraziło prokuratora generalnego, z uwagi na sposób i okoliczności prowadzonej rozmowy, na publiczną dyskredytację oraz na szwank społeczne postrzeganie organu prokuratury".
W lutym rzecznik dyscyplinarny prok. Marek Woźniak wszczął postępowanie dyscyplinarne w tej sprawie.
"W postępowaniu dyscyplinarnym zgromadzono pełny materiał dowodowy. Ocena tych dowodów pozwoliła na przyjęcie, że zachowanie zastępcy PG Roberta Hernanda narusza wymagane od każdego prokuratora standardy zachowania w służbie oraz normy i zasady etyki" - poinformowała PK.
PK przypomniała, że "z zasad tych jednoznacznie wynika, że prokurator ma obowiązek przestrzegać prawa i dobrych obyczajów, zachowywać się godnie i honorowo, a w miejscach publicznych oraz podczas publicznych wystąpień zachowywać się w sposób zgodny z normami kultury, wykazując powściągliwość w wyrażaniu emocji i nie tracąc kontroli nad własnym zachowaniem".
"Podejmując zaś polemikę ze stanowiskiem innych osób prokurator powinien zachować umiar i unikać sformułowań deprecjonujących te osoby" - dodał rzecznik PK.
Z tych powodów rzecznik dyscyplinarny wydał 19 listopada postanowienie o przedstawieniu Hernandowi zarzutu popełnienia przewinienia dyscyplinarnego.
Spór o obsadę szczytów prokuratury cały czas toczy się na drodze prawnej. 27 listopada Sąd Najwyższy w Izbie Karnej zajmie się wtedy dwoma pytaniami Sądu Apelacyjnego w Warszawie, których istota dotyczy tego, czy prok. Korneluk jest uprawniony do wykonywania obowiązków prokuratora krajowego i czy prok. Bilewicz był skutecznie powołany na pełniącego obowiązki prokuratora krajowego. Oba te pytania trafiły do składu trzech sędziów wyłonionych do SN przed 2018 rokiem - Michała Laskowskiego, Jarosława Matrasa i Wiesława Kozielewicza.
Tymczasem w końcu września SN w Izbie Karnej podjął już jedną uchwałę, z której wynikało, że przywrócenie ze stanu spoczynku i powołanie Dariusza Barskiego na prokuratora krajowego w 2022 roku miało wiążącą podstawę prawno-ustrojową i było prawnie skuteczne. Wtedy orzekał skład trzech sędziów wyłonionych do SN w procedurach przed KRS po zmianach z 2017 r.
Natomiast 22 listopada skargą z połowy stycznia podpisaną przez prok. Barskiego ma zająć się Trybunał Konstytucyjny.