Ukraińska armia ostrzelała terytorium Rosji pociskami dalekiego zasięgu Storm Shadow - podaje Bloomberg. W mediach społecznościowych pojawiły się zdjęcia fragmentu rakiety.

O tym, że Ukraińcy po raz pierwszy użyli przeciwko Rosji brytyjskich pocisków dalekiego zasięgu Storm Shadow, pisze również "The Telegraph". 

Brytyjski dziennik poinformował, że mieszkańcy wioski Marino w obwodzie kurskim w Rosji znaleźli w środę fragmenty pocisku. W mediach społecznościowych pojawiły się także zdjęcia odnalezionych części. 

Rzecznik premiera Wielkiej Brytanii Keira Starmera odmówił komentarza w tej sprawie.

Na platformie X pojawiło się też nagranie z ataku rakietowego w obwodzie kurskim. "Prawdopodobnie są to pociski Storm Shadow" - napisano.

Wygląda więc na to, że rząd w Londynie pozwolił Ukraińcom używać brytyjskich pocisków do ostrzału wojskowych celów w Rosji. Wcześniej podobną zgodę wydał prezydent USA Joe Biden. 

Brytyjski premier Kier Starmer od przejęcia urzędu na Downing Street nie kryje swojego poparcia dla idei zezwolenia Ukraińcom na użycie pocisków dalekiego zasięgu w atakach na terytorium Rosji

Ukraina ma do dyspozycji brytyjskie pociski typu Storm Shadow i używała już ich wielokrotnie do ostrzału okupowanego Krymu, który uważany jest przez Kijów za ukraiński, ale nie robiła tego poza granicami swojego kraju. Co ciekawe - by Ukraińcy mogli użyć w tym zakresie brytyjskich pocisków, potrzebna jest nie tylko zgoda Londynu, ale także Waszyngtonu. 

Same pociski Storm Shadow są bardzo kosztownymi cudami nowoczesnej technologii, ale to nie wystarczy, by były skuteczne. Potrzebne są identyfikacja celów i system naprowadzania - a to leży w gestii Amerykanów. 

Storm Shadow to pociski manewrujące o zasięgu 250 km, zbliżonym do amerykańskich ATACMS. Wielka Brytania i Francja przekazywały je Kijowowi, ale wyłącznie do ataków na cele wewnątrz uznawanych międzynarodowo granic Ukrainy.

Ukraińcy wykorzystują ATACMS do ataku na terytorium Rosji

Według niepotwierdzonych oficjalnie informacji, administracja prezydenta USA Joe Bidena dała zielone światło Ukrainie na wykorzystywanie broni amerykańskiej do rażenia celów w głębi Rosji.

Wczoraj portal RBK-Ukraina, powołując się na źródło wojskowe poinformował, że ukraińskie siły po raz pierwszy wykorzystały pociski ATACMS do zaatakowania rosyjskiego terytorium. Trafiony miał zostać obiekt militarny w okolicy miasta Karaczew w obwodzie briańskim w Rosji 0 ok. 130 km od granicy z Ukrainą. 

Później rosyjskie ministerstwo obrony potwierdziło, że ukraińskie wojsko zastosowało pociski ATACMS. Według resortu Siły Zbrojne Ukrainy zaatakowały nocą sześcioma takimi rakietami obiekt w obwodzie briańskim. Przekazano, że pięć rakiet strącono, a jedną "uszkodzono". Odłamki tego uszkodzonego pocisku miały spaść na teren obiektu wojskowego, a na miejscu zdarzenia wybuchł pożar. Zapewniono, że w wyniku ataku nie odnotowano ofiar ani szkód materialnych. 

Wołodymyr Zełenski wczoraj na konferencji prasowej był pytany o kwestie amerykańskiej zgody na użycie zachodniego sprzętu do ataków dalekiego zasięgu na Rosję.

Przepraszam, ale nie będę podawał szczegółów. Ukraina ma zdolności dalekiego zasięgu, posiada drony własnej produkcji. Teraz mamy także dalekosiężne pociski manewrujące Neptun i to więcej niż jeden i mamy teraz także ATACMS. Wykorzystamy wszystko, co mamy - przekazał ukraiński prezydent.