Na Ocean Indyjski płynie supernowoczesny japoński okręt wojenny, wyposażony w radarowy system służący do wykrywania pocisków rakietowych. Wysłanie okrętu to znak, że Japonia popiera ewentualną amerykańską wojnę z Irakiem - mówią analitycy. Nie wszystkim Japończykom to się podoba.
Oczywiście, jest to pierwszy krok do pełnego uczestnictwa w wojnie przeciwko całemu światu, u boku USA. W japońskiej konstytucji zapisane jest, że nasz kraj nigdy już nie weźmie udziału w wojnie, a stopniowo przepis ten jest naruszany. Nie powinno było do tego dojść - mówił jeden z protestujących przeciwko wysłaniu niszczyciela „Kirishama” na Ocean Indyjski.
Z powodu demonstracji do portu pod Tokio wysłano oddziały policji w pełnym rynsztunku. Niektórzy z protestujących próbowali małymi łodziami zablokować „Kirishamę”. Niszczyciel z 250-osobową załogą przypłynie do celu za trzy tygodnie i zastąpi trzy japońskie fregaty. Dzięki systemowi Aegis, "Kirishama" może wykryć ponad 2 tys. samolotów lub pocisków, odległych o setki kilometrów. Może także strzelać do 10 celów jednocześnie.
03:30