Spowodowanie śmiertelnego wypadku - taki zarzut usłyszał 22-letni kierowca samochodu, do którego doczepione były sanki. Jechał na nich 25-latek, uderzył w drzewo i zginął na miejscu. Do tragedii doszło w niedzielę w Myśliborzu w Łódzkiem. Kierujący autem był trzeźwy. Grozi mu do 20 lat więzenia.
Do tragicznego zdarzenia doszło około godziny 17 w niedzielę w miejscowości Myślibórz w powiecie opoczyńskim w województwie łódzkim.
Jak informowała reporterka RMF FM Agnieszka Wyderka, grupa 10 dorosłych osób zorganizowała sobie kulig na leśnej drodze.
25-letni mężczyzna biorący udział w kuligu uderzył w drzewo i zginął na miejscu. Nie udało się go uratować pomimo natychmiastowej pomocy ratowników pogotowia i Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Prawdopodobną przyczyną śmierci uczestnika kuligu były obrażenia głowy.
Reporterka RMF FM dowiedziała się, że uczestnicy kuligu zostali przesłuchani na miejscu. Nikt więcej, poza kierowcą, Mateuszem F., nie usłyszał zarzutów.
Badanie bezpośrednio po wypadku wykazało, że ten mężczyzna był trzeźwy. Pobrano również krew do badań na zawartość substancji odurzających.
22-latkowi grozi do 20 lat więzienia.
To, jak dokładnie przebiegał ten dramatyczny kulig, ustala Prokuratura Rejonowa w Opocznie.