"Chciałbym, żeby to było apogeum, ale niestety spodziewam się, że nie jest tak, że już mamy osiągnięty ten punkt kluczowy, dlatego że niestety mamy rok wyborczy" - tak o emocjach związanych z Janem Pawłem II mówił w Rozmowie w południe w RMF FM dr Sebastian Duda, teolog, filozof i publicysta. "To jest coraz bardziej dyskusja o kampanii wyborczej, gdzie elementem staje się postać papieża i stosunek do niego. Widać bardzo po PiS, że odkryli, iż papież jest bardzo ważną postacią dla dużej części społeczeństwa" - dodawał ekspert Centrum Myśli Jana Pawła II w Warszawie.
Dr Sebastian Duda podkreślał, że papież Jan Paweł II to punkt zaczepienia dla wielu ludzi. Jeżeli im to odciąć, to zabiera się im część osobowości. Tak to jest odczuwane. Chodzi o tożsamość narodową powiązaną z tożsamością religijną, ale nie tożsamością religijną w rozumieniu głębokiej wiary - podkreślał gość Rocha Kowalskiego. Jan Paweł II jest emblematem identyczności dla bardzo wielu osób, musi być autorytetem nieskalanym, nieskazitelnym - dodawał. Tak naprawdę bronimy swojej dumy z tego, że ktoś taki się pojawił i że był takim Mesjaszem dla świata - ocenił.
Jan Paweł II w typowej narracji katolickiej w Polsce bardzo często staje się postacią ważniejszą od Chrystusa - i to jest zaburzony porządek. Bardzo wyraźnie widać, że ten autorytet jest quasi-boski - stwierdził dr Duda.
Teolog podkreślał, że świętość w katolicyzmie nie oznacza bezgrzeszności. W ogóle nikt w chrześcijaństwie nie może być bezgrzeszny. Tego ludzie nie rozumieją. Nie oznacza doskonałości moralnej jako synonimu nieskazitelności i działania dobrze w każdym momencie życia - zauważył dr Duda.
Według naszego gościa biskupi przez lata budowali strategię duszpasterską obecności Kościoła w Polsce na postaci Jana Pawła II. To jest wielki autorytet, to jest wybitna postać, zostawił pewną spuściznę, mamy jego pisma, dokumenty - ale te dokumenty nie zastąpią ewangelii. Co więcej, one są związane z pewnymi okolicznościami historycznymi, kulturowymi, które mijają. Minęło już 18 lat od jego śmierci i pewne rzeczy się dezaktualizują. Także interpretacje dotyczące ewangelii przedstawione przez Jana Pawła II - podkreślał dr Sebastian Duda.
Przychodzi teraz młode pokolenie, które nie jest już tak emocjonalnie i tożsamościowo związane z Janem Pawłem II. I to wymusi pewne zmiany. Jan Paweł II będzie traktowany jako postać historyczna, a nie jako autorytet, na którym budujemy własną tożsamość - mówił w internetowej części Rozmowy w południe w RMF FM dr Sebastian Duda.
Jak zauważył prowadzący rozmowę Roch Kowalski, nie rozwiąże to jednak konfliktu pokoleniowego o Jana Pawła II. Ale młodych będzie coraz więcej. Takich młodych, którzy nie znają Jana Pawła II, a tych którzy go znali z bezpośredniego doświadczenia będzie ubywać - tłumaczył dr Duda. Jego zdaniem na to może nałożyć się też "światowy kryzys katolicyzmu". Który będzie coraz bardziej dotkliwy także dla polskiego Kościoła. Jeżeli nie będzie młodych księży Polaków, to nie będzie komu podtrzymywać tego systemu klerykalnego. I to już widzimy. To musi zostać w jakiś sposób przemodelowane. Bo to, że jest konieczna zmiana w zakresie kapłaństwa urzędowego, jest oczywiste - dodał teolog.
I tu doszliśmy do pytania o kryzys powołań do seminariów. Są seminaria, do których rocznie zapisuje się jedna osoba - zauważył prowadzący rozmowę Roch Kowalski. Albo żadna - dodał dr Sebastian Duda.
Myślę, że za 10-15 lat obudzimy się Kościele, w którym nie będzie młodych księży Polaków. Przez wiele lat mieszkałem w Belgii i we Francji i wiem, jakie są z tym związane konkretne problemy - mówił ekspert. Afrykańczycy są wspaniałymi księżmi, ale jak przyjeżdżali do Flandrii (region Flamandzki w Belgii - przyp. red.), to różnice kulturowe były na tyle mocne, że to po prostu nie działało. Przekaz księdza afrykańskiego nie trafiał do Flamandów. Tam są i inne rzeczy podskórne. Pojawiają się jakieś wyparte rasizmy, niezbyt przyjemne sprawy. W Polsce na pewno nie będzie inaczej - dodał.
To jak będzie wyglądał polski Kościół za 10 lat? Dlaczego na przykład biskupi się skupiali na Janie Pawle II i na ciągłym odtwarzaniu mitologii związanej z tą postacią? Dlatego, że wielu księży i biskupów zawdzięcza swoje powołanie Janowi Pawłowi II - wyjaśniał ekspert Centrum Myśli Jana Pawła II w Warszawie. Były pielgrzymki, było to olbrzymie duchowe uniesienie i ludzie potem przychodzili do seminariów. Po prostu byli zafascynowani tą postacią. Tylko, że ta postać umarła. Nie ma go wśród żywych, więc nie może działać w ten sam sposób. Jest kimś z coraz bardziej odległej przeszłości. Przywiązanie, którym go darzono w latach 90. i wcześniej nie jest doświadczeniem młodych ludzi dziś. I nie może być - dodał.