Za nami emocjonujący weekend zarówno pod względem politycznym, jak i sportowym. Robert Biedroń ogłosił program i nazwę swojej partii, zakończył się zbiórka na Europejskie Centrum Solidarności, w Wenezueli nasiliły protesty przeciwko rządowi Nicolasa Maduro, a polscy skoczkowie narciarscy świetnie zaprezentowali się w niedzielnym konkursie indywidualnym w Oberstdorfie.
"W Polsce trzeba rozkwitu, bo wiosną robi się porządki, wymiata się kurz z najciemniejszych zakamarków. Bo - uwaga - wiosna nikogo nie wyklucza, wiosną każdemu może być lepiej" - mówił Robert Biedroń na konwencji założycielskiej swojej partii. Ugrupowanie będzie nazywać się Wiosna. Konwencję zorganizowano na warszawskim Torwarze.
A tak powstanie nowej partii komentowali politycy:
Europejskie Centrum Solidarności odrzuca propozycję ministra kultury i dziedzictwa narodowego. "To dzielenie Polaków" - napisali w sobotę w uchwale członkowie Rady ECS. Piotr Gliński zaproponował, by w centrum utworzono nowy dział i aby ministerstwo kultury zyskało prawo mianowania jednego z wicedyrektorów. Zagroził, że w przeciwnym razie nie przywróci Centrum trzech milionów złotych dotacji.
3 008 347 zł - dokładnie taką sumę udało się zebrać podczas internetowej zbiórki #WspieramECS. Pieniądze trafią na Europejskie Centrum Solidarności. 3 mln zł to tyle, o ile zmniejszyła się dotacja ministerstwa kultury dla Centrum.
Loty w Oberstdorfie. Cierpliwość się opłaca! Przekonali się o tym polscy skoczkowie, którzy po dwóch nie do końca udanych konkursach w Oberstdorfie, w niedzielę zaprezentowali się fantastycznie. Kamil Stoch wygrał konkurs, trzeci był Dawid Kubacki, czwarty Piotr Żyła, a szósty Jakub Wolny. To było 32. zwycięstwo Kamila Stocha w zawodach Pucharu Świata w skokach narciarskich. Na podium cyklu stanął po raz 64.
WIĘCEJ O NIEDZIELNYM KONKURSIE W OBERSTDORFIE PRZECZYTACIE TUTAJ
Dwaj biznesmeni, Bogdan W. i Wojciech K., podejrzani o udzielanie korzyści osobistej posłowi Stefanowi Niesiołowskiemu w postaci organizowania i opłacania usług seksualnych, zostali aresztowani na trzy miesiące - łódzki sąd przychylił się w sobotę do wniosku prokuratury.
Przeciwnicy prezydenta Wenezueli Nicolasa Maduro wyszli na ulice Caracas. Jak donosi specjalny wysłannik RMF FM Patryk Michalski, na ulicach stolicy Wenezueli demonstrowały setki tysięcy osób. Demonstranci mieli ze sobą flagi narodowe, a także czapki w barwach narodowych. Juan Guaido, który dla Wenezuelczyków jest bohaterem, wyszedł do ludzi, ściskał im dłonie, przemówił też do nich, po raz kolejny zaapelował do armii, żeby nie tłumiła tych protestów.