Po horrorze z Norwegami, czas na Chorwatów! W piątek wieczorem polscy piłkarze ręczni będą walczyć w Zagrzebiu o finał mistrzostw świata. Udział w półfinale zespół Bogdana Wenty wywalczył w dosłownie ostatnich sekundach wtorkowego meczu, pokonując Norwegię 31:30. Czyżby po początkowych słabych występach nasi szczypiorniści nareszcie nabrali wiatru w żagle?
A przecież po meczach fazy grupowej zdecydowana większość kibiców położyła na biało-czerwonych krzyżyk, zwłaszcza po druzgocącej porażce z mistrzami świata, Niemcami. Podopieczni Bogdana Wenty odrodzili się jednak w wygranym meczu z mistrzami Europy, reprezentacja Danii. Siłą rozpędu pokonali również Serbię, a później stał się cud: zwycięstwo nad Norwegią.
Teraz na drodze do wielkiego finału polscy szczypiorniści muszą stawić czoła gospodarzom turnieju, Chorwatom. Raz pokonali ich już podczas igrzysk w Pekinie. Teraz Chorwaci będą mieli za sobą doping kilkunastu tysięcy fanatycznych kibiców. Po ich stronie będzie jednak również olbrzymia presja – Chorwaci bowiem muszą, a my tylko możemy awansować do wielkiego finału. Jeśli biało-czerwoni zagrają najbliższy mecz na luzie, co zresztą zapowiadają, to w niedzielę naszym udziałem może stać się nawet złoto.