"Nie chcę nas niczym usprawiedliwiać. Ten mecz należało wygrać" - mówił Mateusz Mika po porażce polskich siatkarzy ze Słowenią w ćwierćfinale mistrzostw Europy. "Za nami buraczany sezon" - stwierdził, podsumowując również wyniki polskiej kadry w Lidze Światowej i Pucharze Świata. W podobnym tonie wypowiadał się Fabian Drzyzga: "W tym sezonie przegrywamy wszystko. Reprezentacja Polski ani razu nie dała radości swoim kibicom". "Teraz będzie łatwo wieszać na nas psy, ale wierzę, że ten zespół ma przed sobą przyszłość" - podkreślił z kolei kapitan Michał Kubiak.

"Nie chcę nas niczym usprawiedliwiać. Ten mecz należało wygrać" - mówił Mateusz Mika po porażce polskich siatkarzy ze Słowenią w ćwierćfinale mistrzostw Europy. "Za nami buraczany sezon" - stwierdził, podsumowując również wyniki polskiej kadry w Lidze Światowej i Pucharze Świata. W podobnym tonie wypowiadał się Fabian Drzyzga: "W tym sezonie przegrywamy wszystko. Reprezentacja Polski ani razu nie dała radości swoim kibicom". "Teraz będzie łatwo wieszać na nas psy, ale wierzę, że ten zespół ma przed sobą przyszłość" - podkreślił z kolei kapitan Michał Kubiak.
Karol Kłos w ćwierćfinałowym meczu ME przeciwko Słowenii /VASSIL DONEV /PAP/EPA

Ciężko cokolwiek teraz powiedzieć. Przegraliśmy mecz w dwóch pierwszych setach. W tie-breaku to jest już loteria. W decydujących piłkach zabrakło trochę szczęścia, a do tego Słoweńcy naprawdę bardzo ładnie grali - mówił po spotkaniu atakujący naszej reprezentacji Bartosz Kurek.

W żadnym wypadku nie brakowało sił. Byliśmy dobrze przygotowani. Nie graliśmy swojej siatkówki z różnych względów. Chyba dlatego, że przez cały sezon się nie rozpieszczaliśmy. Przeszliśmy długą drogę. Przegraliśmy wiele ważnych meczów, także ten. Myślę, że po Pucharze Świata nie odnaleźliśmy naszej mentalności zwycięzców. Staraliśmy się, robiliśmy wszystko, co w naszej mocy, ale się nie udało - przyznał.

Prawda jest taka, że dzisiaj liczył się wynik. Nie chęci, nie walka. Odpadliśmy z turnieju i to jest kluczowe. To wynik dużo poniżej naszych oczekiwań i możliwości. Prawda jest taka, że z drużyną Słowenii powinniśmy byli sobie poradzić. Teraz musimy wrócić do Polski, rodzin i klubów - podsumował.

O tym, że mecz ze Słoweńcami "należało wygrać", mówił również przyjmujący Mateusz Mika. Nie chcę nas niczym usprawiedliwiać. (...) Wszyscy cały czas mówią o tym, że jesteśmy zmęczeni, nie zakwalifikowaliśmy się z Pucharu Świata na igrzyska i to w nas siedzi. Ale my musimy sobie z tym radzić. Nie wolno szukać takich wytłumaczeń - podkreślał.

Słoweńcy nie zmienili zbyt wiele w swojej grze od ostatniego meczu, jaki z nimi graliśmy. Jeżeli my zaprezentowalibyśmy poziom, jakiego od siebie oczekujemy, to wtedy byśmy zwyciężyli. To widać też po wyniku. Ulegliśmy w tie-breaku. Jedna piłka i po meczu. Pewnie teraz w szatni każdy z nas będzie się zastanawiać, czy to przypadkiem nie jego błąd zadecydował, czy może inna piłka - mówił. Dużo osób w naszej drużynie zrobiło dzisiaj wiele rzeczy źle. Dlatego właśnie przegraliśmy spotkanie - dodał.

Trzeba jednak żyć dalej i mamy kolejne cele przed sobą. Za nami buraczany sezon - czwarte miejsce w Lidze Światowej, trzecia lokata i brak awansu na igrzyska w Pucharze Świata i nie zasługiwaliśmy na takie odpadnięcie - podsumował Mika.

Również rozgrywający Fabian Drzyzga nie chciał tłumaczyć porażki zmęczeniem. Najłatwiej powiedzieć, że jesteśmy zmęczeni i Słowenia zagrała kapitalną siatkówkę. Brawo dla nich. My po prostu nie byliśmy teraz w formie. Ona była u nas w innym czasie. Gramy teraz taką, a nie inną siatkówkę, a rywale to idealnie wykorzystali - powiedział. To, że pojechaliśmy w tym samym składzie na mistrzostwa Europy, co zagraliśmy w Pucharze Świata, było wyłącznie decyzją trenerów. My nie mamy na to żadnego wpływu. To normalna sprawa. Wszyscy byliśmy zdrowi i gotowi do gry, po prostu czysto siatkarska forma nie wypaliła w tym turnieju - zaznaczył również.

Trzeba powiedzieć szczerze: w tym sezonie przegrywamy wszystko. Reprezentacja Polski ani razu nie dała radości swoim kibicom, ale też sami sobie jej nie sprawiliśmy. Sześć miesięcy razem pracujemy i po każdym turnieju musimy spuścić głowę w dół. Ten sezon jest na duży minus - ocenił Drzyzga.

Jesteśmy sobie sami winni, że daliśmy się Słoweńcom rozkręcić - oceniał natomiast kapitan naszej kadry Michał Kubiak. Nie spodziewaliśmy się na pewno takiego oporu ze strony Słowenii. Zagrali dobrą i dojrzałą siatkówkę. Prezentowali się dobrze na zagrywce. Ale to był ich maks, a nasz nie. Nam do tego było daleko - przyznał.

Musimy o tym porozmawiać, bo tego nie można tak zostawić. Nie można obojętnie przejść obok takiej przegranej. To pozostaje po prostu w pamięci. Nie można też myśleć o tym zbyt długo, bo za trzy miesiące mamy kolejny bardzo ważny turniej i mam nadzieję zagrać tam bardzo dobrą siatkówkę - zaznaczył.

Podobnie jak jego koledzy z drużyny surowo ocenił ostatnie wyniki kadry. W tym sezonie żaden turniej się dla nas dobrze nie skończył, mimo tego, że po drodze graliśmy bardzo dobrą siatkówkę. W najważniejszych momentach gdzieś to wszystko uciekło. Jesteśmy młodym zespołem i trzeba powiedzieć wprost, że potrzeba nam trochę doświadczenia w takich właśnie spotkaniach jak dzisiaj - powiedział.

Musimy patrzeć do przodu. Taka jest recepta na sukces. Oczywiście należy wyciągać z porażek wnioski, a teraz czas nauczyć się kończyć ostatnie piłki - podkreślił.

Będzie teraz łatwo wieszać na nas psy, ale wierzę, że ten zespół ma przed sobą przyszłość. A już w przyszłym roku mam nadzieję awansować do igrzysk i tam odegrać znaczącą rolę - stwierdził również Kubiak, choć szanse awansu na igrzyska oceniał ostrożnie. W tej chwili nam do tego daleko. W styczniu w turnieju kwalifikacyjnym w Berlinie będzie kilka niesamowitych zespołów, w tym oczywiście my. Gramy dobrą siatkówkę, ale inni też chcą się zakwalifikować i to będzie wojna, którą - mam nadzieję - uda nam się wygrać - podsumował.

(edbie)