Zaostrzają się polemiki wokół odmowy ze strony papieża Franciszka wzięcia udziału w grudniowych uroczystościach ponownego otwarcia paryskiej katedry Notre-Dame. Według francuskich mediów prezydent Emmanuel Macron wielokrotnie nalegał, by papież zmienił zdanie w tej sprawie. Nie udało mu się go jednak przekonać.

Według największej francuskiej telewizyjnej stacji informacyjnej BFM TV, Franciszek był wręcz zirytowany niekończącymi się naleganiami ze strony prezydenta Emmanuela Macrona. Ten ostatni był też - według mediów - bardzo zdenerwowany odrzuceniem przez papieża zaproszenia.

Dlaczego Franciszek nie wybiera się do Paryża?

Oficjalnie Franciszek zasugerował, że jego przybycie do stolicy Francji odciągnęłoby uwagę wiernych od głównego wydarzenia, jakim jest ponowne otwarcie katedry Notre-Dame po odbudowie, która trwała ponad pięć lat.

Wielu paryskich komentatorów uznaje ten argument za mało przekonujący. Twierdzą, że mogłoby być zupełnie odwrotnie. Przybycie papieża sprawiłoby prawdopodobnie, że katolicy na całym świecie byliby jeszcze bardziej zainteresowani uroczystościami związanymi z ponownym otwarciem katedry Notre-Dame - relacjonuje Marek Gładysz, korespondent RMF FM w Paryżu.

Francuscy komentatorzy twierdzą, że w praktyce powody odrzucenia zaproszenia przez Franciszka były inne. Francuskie media ujawniły, że prezydent Macron pragnie wykorzystać swoje przemówienie w czasie uroczystości ponownego otwarcia katedry, by podkreślić, że szybka odbudowa tej świątyni to jego zasługa - i generalnie zamierza nakreślić bardzo pozytywny bilans swoich rządów.

Papież nie chciał, by jego obecność została wykorzystana przez lokatora Pałacu Elizejskiego w celach politycznych - podkreśla paryski korespondent RMF FM.

Papieża oburzyło też niedawne wpisanie - z inicjatywy obozu prezydenta Emmanuela Macrona - prawa kobiet do aborcji do francuskiej konstytucji.

Franciszek leci na Korsykę

Franciszek nie przyjedzie więc do Paryża na uroczystości związane z ponownym otwarciem katedry zaplanowane na 7-8 grudnia. Paradoksalnie przybędzie jednak do Francji zaledwie tydzień później, ale przebywać będzie tylko na Korsyce.

Zdaniem wielu obserwatorów można to nazwać ostentacyjnym odrzuceniem przez papieża zaproszenia prezydenta Emmanuela Macrona do Paryża i "bolesnym policzkiem" symbolicznie wymierzonym francuskiemu przywódcy - relacjonuje paryski korespondent RMF FM.

Opracowanie: