Phoenix Suns pokonali na własnym parkiecie drużynę Portland Trail Blazers 125:107. Po raz kolejny sporo do powiedzenia miał Marcin Gortat, który był najlepiej punktującym zawodnikiem swojego zespołu.
Polak spędził na parkiecie niespełna pół godziny. W ostatniej kwarcie, przy wysokim prowadzeniu swojego zespołu trener dał bowiem szansę rezerwowym. Gortat zdobył 20 punktów, co jest najlepszym wynikiem w drużynie. Trafił 8 z 13 rzutów i 4 z 6 osobistych. Miał także 10 zbiórek i przechwyt.
Koszykarze "Słońc" byli bardzo skuteczni w pierwszej kwarcie - zdobyli w niej aż 35 punktów. Aż 10 z nich było autorstwa Gortata. Niewiele gorzej było w kolejnych częściach gry - w drugiej i trzeciej kwarcie Suns rzucili po 31 punktów, a na zakończenie meczu dołożyli jeszcze 28.
Rywale za każdym razem byli słabsi i to złożyło się na okazałe zwycięstwo zespołu z Arizony. Najbardziej wyrównana była ostatnia kwarta, ale nie mogła ona odmienić losów całego pojedynku.
W drużynie Suns na wyróżnienie zasługują także Channing Frye (19 punktów) i Jared Dudley (18). Nieco mniejszy dorobek punktowy zapisał na swoim koncie Steve Nash (6), ale dołożył do tego 13 asyst. W zespole z Portland ciężar zdobywania punktów wzięli na siebie J.J Hickson i Jamal Crawford - zdobyli po 22 punkty. Goście spisali się jednak słabiej w walce na tablicach (36-41) i mieli zdecydowanie mniej asyst (18-29).
Po tym meczu bilans Phoenix Suns to 32-29. Drużyna Gortata zajmuje obecnie 8. miejsce z takim samym dorobkiem jak Houston Rockets.