"Chciałbym - jako polityk, ale też społecznik - żeby wygrała Kamala Harris, ale polski rząd będzie współpracował z każdą administracją, bez względu na to, czy będzie republikańska, czy demokratyczna. Moim zdaniem wygra Kamala Harris. Na ostatniej prostej jej kampania przyspieszyła i wierzę, że to będzie ona" - powiedział w Rozmowie o 7:00 w Radiu RMF24 Krzysztof Gawkowski, wicepremier i minister cyfryzacji z Lewicy.
W mojej ocenie wynik wyborów w USA poznamy szybko. W wyborach cztery lata temu wiedzieliśmy, kto wygrał już po dwóch dniach. Być może Trump (jeśli przegra – przyp. red.) będzie mówił o „skradzionych wyborach”, ale nie będzie to miało takiego znaczenia, jak cztery lata temu. Odchodzący prezydent zawsze ma więcej mocy sprawczej ze względu na administrację, która jest w jego rękach. Będą to tylko pohukiwania, które nie będą miały znaczenia - powiedział wicepremier Krzysztof Gawkowski.
Wierzę natomiast, że demokracja w Ameryce zwycięży i nikt nie będzie niczego podważał - dodał gość Tomasza Terlikowskiego.
To jest najgorsze, co zdarza się w demokracjach, to znaczy, że po wielu tygodniach, miesiącach wyścigu politycznego jeden z polityków wkracza na drogę autorytaryzmu i krzyczy, że tych wyborów nie uzna. W mojej ocenie to najgorsza rzecz, jaka mogłaby spotkać Amerykę. Jeśli demokracja działa, to nikt nie powinien podważać wyników wyborczych - powiedział minister cyfryzacji.
Tomasz Terlikowski pytał swojego gościa, czyja wygrana byłaby lepsza dla Polski.
Kamala Harris proponuje stabilne formaty zakończenia dotacji dla Ukrainy. Trump mówi, że zakończy wojnę w 24 godziny. Może pojedzie do Putina i się z nim dogada? - zapytał retorycznie Gawkowski.
Dla Polski lepsza administracja to taka, która będzie widziała problem w tym, że to Rosja jest adwersarzem i atakuje Ukrainę oraz taka, która będzie widziała relacje transatlantyckie jako ważne - dodał.
To są złe i niepotrzebne wypowiedzi pana prezydenta Zełenskiego, które powodują niepotrzebne emocje. Powinien docenić, ile Polska zrobiła przez ostatnie dwa lata i że to Polska wzięła na siebie odpowiedzialność, żeby sprzęt na Ukrainę jechał i dojeżdżał. Płacimy za to swoją cenę - między innymi wojną w cyberprzestrzeni, która spadła na Polskę. Incydentów mamy o 100 proc. więcej niż w 2023 roku i 200 proc. więcej niż w 2020 roku - powiedział Krzysztof Gawkowski.
Odpowiadamy ostro. Czas, w którym Polska będzie chowała głowę w piasek i udawała, że nie widzi i nie słyszy tego, co mówią ukraińskie władze, ten czas się skończył. Wspieramy Ukrainę. Chcemy, żeby wygrała wojnę z Rosją, ale musi być w tej sprawie widzenie obu stron barykady, która dzisiaj powstała - stwierdził minister cyfryzacji.
Polska domaga się tylko tego, żeby była równie traktowana z partnerami, których Ukraina docenia. Polskie dotacje i donacje sprzętowe są olbrzymie. Nie cofnąłbym czasu w 2022 roku, bo Ukrainie trzeba było pomagać, bo była w krytycznej sytuacji, bo ludzie uciekali przed wojną, ale to nie znaczy, że dziś mamy udawać, że nie słyszymy prezydenta Zełenskiego. Myślę, że relacje Kijów - Warszawa będą się zaostrzały, jeśli takie wypowiedzi będą padały - dodał gość Tomasza Terlikowskiego.
Zostanie on ogłoszony na początku stycznia 2025 roku. Prawo i Sprawiedliwość miało ogłaszać w listopadzie. Już mówi, że zrobi to w grudniu, a być może w styczniu. Platforma zrobi to pewnie tak, jak obiecała, 7 grudnia. Nie sądzę więc, żebyśmy byli w tym wyścigu daleko za naszymi kolegami. Przypominam też, że kampania zacznie się w marcu, więc wszystko będzie w swoim czasie - powiedział wicepremier.
Tomasz Terlikowski zapytał swojego gościa także o to, co z koncepcją wspólnego kandydata na prezydenta koalicji rządzącej.
Ten czas już minął. Nie ma przestrzeni, żeby był wspólny, jeden kandydat. O tym można było rozmawiać przed wakacjami czy w wakacje. Dziś partie jasno określiły zasady i warunki gry. Lewica swojego kandydata wystawi. Jeśli chodzi o Platformę - czy kandydatem będzie Rafał Trzaskowski, czy Radosław Sikorski - dużego znaczenia to nie ma, dlatego że PO w pierwszej turze będzie musiała grać na to, żeby kandydat miał dobry wynik, a jeśli wszedłby do drugiej tury, to będzie musiała poukładać się z koalicjantami. Jeden i drugi kandydat ma swoje plusy i gryzłby ziemię, jeśli przyszłoby mu walczyć o prezydenturę - stwierdził Krzysztof Gawkowski.
Włodzimierz Czarzasty jest szefem Lewicy wraz z Robertem Biedroniem. Czasy dotyczące zmian przychodzą, kiedy są kongresy. Kongres Lewicy będzie w grudniu 2025 roku, więc za rok będzie można o tym rozmawiać. Wtedy będę startował. W mojej ocenie czas Włodzimierza Czarzastego nie minął, jest dobrym szefem partii, który oprowadził ją do rządzenia - stwierdził gość rozmowy o 7:00 w Radiu RMF24.
Na pytanie, czy Włodzimierz Czarzasty zostanie marszałkiem, wicepremier odpowiedział, że „Lewica tego nie odpuści”.
Lewica razem z partią pana Szymona Hołowni, z PSL i PO dogadała się co do statusu tego, co się wydarzy za dwa lata. Ustaliliśmy, że nowym marszałkiem Sejmu będzie Włodzimierz Czarzasty. Nie chcemy niczego więcej - powiedział Krzysztof Gawkowski.
Wicepremier odniósł się także do kwestii wolnych Wigilii.
W tym roku Wigilia nie będzie wolna. Chciałbym, ale jestem realistą. Do końca kadencji ten projekt stanie na rządzie, ale w tym roku to się nie uda - powiedział gość Tomasza Terlikowskiego.