Być może jest to moje ostatnie słowo - tak 85-letni generał Wojciech Jaruzelski zakończył przed warszawskim sądem składanie wyjaśnień w procesie dotyczącym stanu wojennego. W sumie zajęło mu to pięć rozpraw.
Oskarżony powtórzył raz jeszcze to, co mówił od początku procesu: że jego zdaniem stan wojenny uchronił Polskę przed załamaniem gospodarki, konfliktem bratobójczym i interwencją wojsk Układu Warszawskiego.
Oświadczył, że zarzut IPN, by kierował związkiem przestępczym o charakterze zbrojnym jest absurdalny, gdyż - jak mówił - oznacza, że można być jednocześnie "i legalną władzą, i nielegalną organizacją".
Generał powiedział, że złożył tak obszerne wyjaśnienia, które chce w całości opublikować, bo wymagał tego "akompaniament procesu".
Jaruzelski zapowiedział, że nie będzie odpowiadał na pytania prokuratura, odpowie zaś na pytanie sądu oraz innych oskarżonych i obrońców. Uzasadniał to faktem, że postawienie mu zarzutu, który jest podstawą oskarżania zbrodniczych gangów, jest nie tylko osobistą zniewagą, ale godzi także w dobre imię tych, którzy poparli stan wojenny. Jaruzelski wniósł o powołanie 26 świadków.