Strajkujący kierowcy TIR-ów zaczynają blokować drogi i autostrady we Francji. Blokady powstały w regionie Bordeaux, Lille i koło Rouen. Rząd ostrzegł, że jeżeli ciężarówki zaczną blokować ruch samochodowy na ważnych arteriach oraz dojazd do rafinerii ropy naftowej i innych strategicznych punktów kraju, to interweniować będzie policja.

Dwa największe związki branżowe odrzuciły propozycje płacowe przedsiębiorców, uznając je za niewystarczające. Cztery inne, mniejsze związki pracowników firm transportu drogowego mimo wszystko postanowiły podpisać umowy z pracodawcami. Dla części związkowców negocjacje płacowe zakończyły się więc sukcesem, a dla innych porażką.

Na razie kierowcom TIR-ów nie udało się sparaliżować Francji. W sumie w całym kraju jest ok. 10 blokad (dwie zostały po kilku godzinach zlikwidowane przez samych strajkujących). Samochody osobowe i autokary są przepuszczane, strajkujący nie blokują ani rafinerii ropy naftowej, ani składów paliwa.

Rząd wysłał w teren jednostki policji, które mają uniemożliwić ciężarówkom zablokowanie najbardziej newralgicznych punktów w kraju. Szef francuskiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, Nicolas Sarkozy zagroził wręcz, że policja będzie odbierała prawa jazdy tym kierowcom TIR-ów, którzy będą blokować ruch samochodowy na najważniejszych arteriach i drogach dojazdowych do rafinerii ropy naftowej.

Foto: Archiwum RMF

06:45