Minęło 10 lat od jednej z najtragiczniejszych katastrof w historii europejskiego lotnictwa, gdy samolot linii Germanwings rozbił się w Alpach. Na pokładzie było 150 osób. Wszyscy zginęli. Do tragicznego zdarzenia celowo doprowadził drugi pilot, Andreas Lubitz, który zmagał się z problemami psychicznymi. "Wnioski zostały wyciągnięte" - tłumaczył w rozmowie z Tomaszem Weryńskim na antenie Radia RMF24 kpt. Jacek Samecki, pilot Airbusa A320.
Wnioski zostały wyciągnięte. Najlepszym dowodem jest to, że od tego pamiętnego dnia nie wydarzyła się żadna podobna sytuacja - mówił Samecki. Według wykonywanych analiz lotów pasażerskich poziom bezpieczeństwa znacznie wzrasta, zwłaszcza biorąc pod uwagę rozwój linii lotniczych oraz liczbę wykonywanych rejsów.
Airbus A320 wystartował we wtorek 24 marca 2015 roku przed godziną 10 z Barcelony i leciał do Duesseldorfu w Niemczech. Rozbił się w miejscowości Meolans-Revel w Alpach francuskich. Na pokładzie było 144 pasażerów i 6 członków załogi, nikt nie przeżył. Większość ofiar stanowili Niemcy i Hiszpanie, ale wśród zabitych byli obywatele w sumie osiemnastu krajów.
To był wielki szok. Bazujący na tym, że samolot był sprawny technicznie, z załogą zdolną do wykonania lotu - skomentował kapitan. Sprawca wypadku Andreas Lubitz, zamknął się w kokpicie, a następnie odciął dostęp kapitanowi i skierował maszynę w góry.
Wszystko może się zdarzyć. Tego nawet najwybitniejszy analityk nie jest w stanie przewidzieć. Życie pisze swoje scenariusze - podkreślił pilot Airbusa A320.
Sprawa została potraktowana dwutorowo. Z jednej strony producenci i konstruktorzy samolotów zamontowali ciężkie do sforsowania drzwi oraz dodatkową optykę między kokpitem, a pokładem samolotu. Przynajmniej w Airbusie piloci mają możliwość upewnienia się w sposób wizualny, kto stoi po drugiej stronie tych drzwi - powiedział Samecki.
Do zmian doszło także od strony operatorów linii lotniczych. Przez cały czas w kokpicie muszą być przynajmniej dwie osoby. W praktyce, jeśli któryś z pilotów ma konieczność wyjścia do toalety, jest to organizowane wcześniej i w to miejsce wprowadzony jest ktoś z personelu pokładowego - wyjaśnił.
Jak dodaje kapitan, wprowadzony został również tajny kod do drzwi, umożliwiający otwarcie ich z zewnątrz, dopiero po wpisaniu właściwego ciągu cyfr.
W mieszkaniu 27-letniego pilota w Dusseldorfie śledczy znaleźli dowody na jego poważne problemy zdrowotne. Jak przekazywali, mężczyzna był niestabilny i chory psychicznie.
Według pilota Airbusa A320 w tej kwestii została wprowadzona tylko jedna zmiana. Na etapie klasyfikowania pilotów przed zatrudnieniem u operatora lotniczego, w zdecydowanej większości są prowadzone rozmowy kwalifikacyjne w towarzystwie psychologów, pod kątem trwałości konstrukcji psychicznej kandydata - mówił na antenie internetowego Radia RMF24 kapitan Jacek Samecki, pilot Airbusa A320.
Opracowanie: Julia Domagała