"Nikt się nie skompromitował, nikt nie wyszedł mocno prezydencko" - tak amerykanista prof. Zbigniew Lewicki w Porannej rozmowie w RMF FM skomentował nocną debatę Donald Trump kontra Kamala Harris. "Taylor Swift jest istotna, ale dla niewyborców" - powiedział, pytany o ogłoszone dziś poparcie amerykańskiej gwiazdy dla Harris.

Według CNN, jej widzowie zdecydowanie uznali w sondażu, że debatę prezydencką w USA wygrała Kamala Harris. A jak się zachowali widzowie Fox News? - pytał prof. Zbigniew Lewicki. Od zawsze wiadomo, że prawie wszystkie media amerykańskie są przeciwko Trumpowi - dodał.

Lewicki: Nikt nie przekonał niezdecydowanych

Debata na remis? Nikt się nie skompromitował, nikt nie wyszedł bardzo mocno prezydencko - ocenił gość Roberta Mazurka.

Zauważył też, że "prawie na żadne pytanie Kamala Harris nie odpowiedziała wprost. Tak naprawdę poza tym, że mówiła 'mam plan', to tego planu nie było".

Całą sztuką w tych debatach jest nie popełnić takiego błędu, który będą potem wyciągali przez następne tygodnie. Nie przegrać, nie skompromitować się - mówił amerykanista. Nikt z nich nie przegrał. Na pewno nikt nie przekonał drugiej strony. Zapewne nikt nie przekonał niezdecydowanych - dodał prof. Lewicki. 

Donald Trump nie odpowiedział, że życzy zwycięstwa Ukrainie. To jest pytanie, na które nie można dobrze odpowiedzieć - ocenił prof. Lewicki. To, co powiedział Trump, moim zdaniem jest dobre: Chodzi o to, żeby zakończyć wojnę - dodał.

Lewicki o roli Taylor Swift w amerykańskich wyborach

Tuż po nocnej debacie amerykańska piosenkarka Taylor Swift, która jest ulubienicą fanów, ogłosiła oficjalnie swoje poparcie dla Kamali Harris. Czy to może pomóc kandydatce demokratów?

Mam tylko dziwne wrażenie, że 95 proc. zwolenników Taylor Swift nie ma 18 lat i nie zagłosuje - skomentował gość RMF FM.

Taylor Swift jest istotna, ale dla niewyborców - dodał.

Lewicki: W tej debacie też było sporo przekłamań

Gość RMF FM był pytany, czy amerykańskie debaty są na wyższym poziomie niż debaty polskie? Czy są bardziej rzeczowe?

W tej debacie też było sporo przekłamań - podkreślił prof. Lewicki. Zwrócił też uwagę, że "dziennikarze prostowali przekłamania Trumpa, ale nie prostowali przekłamań Harris".

Amerykańska tradycja, że dziennikarz jest pośrodku, znikła. W tej chwili prawie nikt nie jest pośrodku - mówił.

Te debaty czy kampanie są do siebie podobne. To stało się już rytuną - powiedział amerykanista, pytany, czym ta kampania różni się od poprzednich.

Lewicki: To przerażające, że niektórzy już zagłosowali

Wiadomo, że Trump może liczyć na 47-48 proc. pewnych głosów i Harris podobnie. Jest te 5-7 proc. ludzi, którzy jeszcze nie podjęli decyzji, bądź, co jest też amerykańską specjalnością, już podjęli i już zagłosowali - podkreślił prof. Lewicki.

To jest coś, co w Ameryce coraz bardziej się szerzy, przerażające, bo to zaprzecza w ogóle zasadzie wyborów, że można już teraz oddać głos przedwcześnie, niekoniecznie korespondencyjnie - mówił ekspert.

Cokolwiek się teraz stanie, już nie ma żadnego znaczenia - dodał. 

Były w historii przypadki tzw. niespodzianki październikowej, kiedy osoba prowadząca, (Michael - red.) Dukakis chociażby ale nie tylko, coś się takiego objawia, ujawnia, że kompromituje kandydata. Tylko jak już oddałem głos, to już jest za późno. I to psuje całą dynamikę - powiedział.

Lewicki: Wolałbym Trumpa, o Harris nic nie wiemy

Robert Mazurek pytał swojego gościa o to, kto będzie lepszym prezydentem z perspektywy Polski.

To, co mnie zabolało, to wypowiedzi Trumpa, który niezwykle pochwalił status (Viktora - red.) Orbana, jako wybitnego polityka europejskiego - odpowiedział prof. Lewicki.

Orban odwiedził Trumpa, ale nasz prezydent też odwiedził Trumpa i nie było słowa na ten temat, chociaż u nas obóz prezydencki uważa, że jest zaprzyjaźniony z Trumpem jak tylko można - podkreślił.

Wolałbym jako prezydenta Trumpa, bo wiem, czego się po nim spodziewać. Jeżeli chodzi o Kamalę Harris, to naprawdę nic nie wiemy. Nie zna Europy, nie zna przywódców, nie zna polityki. Politykę zagraniczną prowadził Jake Sullivan, a Harris była na uboczu - powiedział.

Stawiam na Trumpa - podsumował amerykanista.

Opracowanie: