W ten weekend przypada rocznica jednej z największych morskich katastrof w dziejach świata. W nocy z 14 na 15 kwietnia 1912 roku zatonął Titanic. Luskusowy statek płynął z Southampton do Nowego Jorku. Kilkanaście minut przed północą zderzył się z górą lodową i w ciągu kilku godzin zatonął. Zginęło 1500 pasażerów liniowca. Główne uroczystości rocznicowe odbędą się w mieście Halifax w Kanadzie. Relacjonuje je stamtąd amerykański korespondent RMF FM Paweł Żuchowski. Poniżej prezentujemy jego relacje.
W budynku, gdzie przed laty przygotowano i żegnano zmarłych, dziś jest jedna z najlepszych restauracji w Halifaxie. Są tacy, którzy twierdzą, że w lokalu straszy. Nowi właściciele nie ukrywają, że przed laty w tym budynku żegnano zmarłych. Byli wśród nich także ci, którzy zginęli na Titanicu. W setną rocznicę zatonięcia liniowca w lokalu przygotowano dania, jakie podawano w czasie dziewiczego rejsu.
Jest wybór pierwszego dania : wołowina z warzywami, ostrygi albo sałatka ze szparagów. Druga propozycja - łosoś, baranina albo filet mignon. Trzecie danie to deser, Waldorf pudding, tak więc mamy tu trzy dania - opowiadała korespondentowi RMF FM Pawłowi Żuchowskiemu turystka stojąca przed lokalem. Nim odważyła się wejść do środka, na zewnątrz przeglądała wraz z mężem okolicznościowe menu. Nie wiedziałam, ze tutaj wcześniej znajdował się dom pogrzebowym. - stwierdziła. Ja też nie - dodał jej mąż. Jest chwila zastanowienia - iść czy nie iść. Do dziś nie wiedzieliśmy, nie znaliśmy historii, ale nie sądzę by to cokolwiek zmieniało, to ciągle dobra restauracja.. Tak przynajmniej mówią miejscowi.
W kanadyjskim Halifaksie - dokładnie w setną rocznicę zatonięcie liniowca - zawyły syreny na statkach cumujących w porcie. W mieście rozdzwoniły się kościelne dzwony. Ulicami Halifaksu przeszedł pochód pamięci. Ludzie ubrani byli w stroje z epoki, replikę drewnianego karawanu z trumną sprzed wieku ciągnęły konne zaprzęgi. To wszystko robiło ogromne wrażenie - opisuje nasz wysłannik na te uroczystości, Paweł Żuchowski. Do Halifaxu przyjechało zatem wielu turystów. Niektórzy przypłynęli na pokładach wycieczkowców. Statki w nocy podpłynęły w pobliże miejsca, gdzie spoczywa wrak Titanica.
To właśnie do tego kanadyjskiego portowego miasteczka kilka dni po tragedii Titanica na pokładzie jednego ze statków przetransportowano ciała, które udało się wyłowić z oceanu. 150 osób pochowano na trzech miejscowych cmentarzach. Na jednym z nich odprawiono dziś nabożeństwo. Ale ofiary katastrofy są dziś wspominane w wielu miejscach na świecie. To jedno miejsce, Southampton w Anglii to kolejne a także Belfast - jest kilka ważnych lokalizacji dla tych , którzy podążają śladami tej tragedii. Myślę, że wiele osób stara się dowiedzieć jak najwięcej - mówi mieszkanka Halifaxu.
Podstawowym błędem załogi Titanica była wiara w niezatapialność statku. Jednostka rzeczywiście była nowoczesna i miała wodoszczelne grodzie, zapomniano jednak, że dysponowała tradycyjnym, jak na tamte czasy, wyposażeniem. W bocianim gnieździe zabrakło lornetki, przez co marynarze zbyt późno dostrzegli górę lodową.
Poza tym załogi innych statków wysyłały na pokład Titanica ostrzeżenia, że widziały góry lodowe. Radiotelegrafiści nie przekazali jednak tych informacji kapitanowi. Byli zbyt zajęci wysyłaniem życzeń od pasażerów płynących liniowcem. Podobno jeden z nich nawet w dość wulgarny sposób odezwał się do kolegi na innym statku i powiedział, by mu nie przeszkadzał. Wreszcie na liniowcu było za mało szalup ratunkowych, a pasażerom przez długi czas nie powiedziano, jak poważna jest sytuacja.
Do tej pory ustalono, że prawie wiek temu stocznia w Belfaście, która budowała Titanica, miała problem z zakupem odpowiedniej jakości nitów, których było potrzeba aż trzy miliony. By wywiązać się kontraktu, szefostwo zakładu zdecydowało się podpisać umowy na dostawy z małymi okolicznymi hutami, które nie były w stanie dostarczyć towaru najwyższej jakości.
Badania nitów wydobytych z dna oceanu wykazały, że zawierały one znaczne ilości żużlu, co zwiększało ich łamliwość. Słabsze, żelazne nity zastosowano na dziobie i rufie, stalowe, lepszej jakości w środkowej części kadłuba. Eksperci stwierdzili, że zderzenie z górą lodową spowodowało pęknięcia na łączeniach właśnie tam, gdzie zastosowano gorsze nity. Badania wykazały, że rozerwanie kadłuba kończyło się w miejscu, gdzie zaczynały się te lepsze.
Małe dziecięce buciki sto lat po zatonięciu Titanica są jedną z najbardziej wzruszających pamiątek po katastrofie. Wiek temu było wiadomo tylko tyle, że zdjęto je z ciała 2-letniego chłopczyka, oznaczonego numerem cztery. Kolejnymi liczbami oznaczano wyławiane z Atlantyku ofiary katastrofy. W ubiegłym roku naukowcom udało się jednak ustalić, jak nazywało się dziecko.
Jack Dawson romantyczny bohater z filmu "Titanic" rozpalał wyobraźnie nastolatek na całym świecie. Młode dziewczyny oszalały na punkcie Leonardo di Caprio, który wcielił się w postać ubogiego, ale przystojnego malarza. I jak się okazuje pan Dawson istniał naprawdę. Podróżował Titanicem i nie przeżył tragicznej podróży. Skąd jednak płaczące nastolatki przy jego grobie?
150 ofiar katastrofy Titanica pochowano w Halifaksie na trzech miejscowych cmentarzach. Najwięcej złożono w grobach na Fairview Lawn Cementary. Nagrobki ustawiono tam w taki sposób, że tworzą kształt dziobu statku. Z daleka już widać, że to kwatera, gdzie spoczywają ci, którzy zginęli w katastrofie transatlantyku. W większości to bardzo proste nagrobki. Mnóstwo jest bez nazwisk. Kolejnym wyławianym z wody ciałom nadawano bowiem numery. Miało to ułatwić ich identyfikacje.
Ci, którzy odkryli wrak Titanica dziś martwią się, że zostanie on doszczętnie rozgrabiony. Doktor Robert Ballard kierujący wyprawą w 1985 roku był przekonany, że wrak powinien pozostać w nienaruszonym stanie. Nie zabierając z niego najdrobniejszego przedmiotu nie zagwarantował sobie prawa własności. A to oznacza, że liniowiec mimo odkrycia nie należy do nikogo. Dlatego bez żadnych ograniczeń można organizować wyprawy na Titanica ,a batyskafy niszczą leżący na dnie Atlantyku wrak.
Cosmo Duff Gordon podróżował na Titanicu ze swoją żoną Lady Lucille. Słynna brytyjska projektantka mody po tym jak Titanic zderzył się z górą lodową wsiadła na pokład szalupy ratunkowej numer 1. Znalazł się tam również jej mąż, mimo, że w pierwszej kolejności ratowano kobiety i dzieci. Kilka dni po tragedii rozpętała się prawdziwa burza. Pojawiło się podejrzenie, że Gordonowie przekupili załogę liniowca.
John Jacob Astor IV był najbogatszym pasażerem Titanica i jednym z najbogatszych Amerykanów w swoim czasach. Nie przeżył katastrofy, ale dopilnował, by jego młoda żona Madeleine znalazła się w szalupie ratunkowej. Pomagał też w umieszczaniu innych pasażerów w szalupach. Nowa pani Astor była wówczas w ciąży. Kilka tygodni po katastrofie urodziła syna.
Kanadyjska poczta spodziewając się wielu turystów wydała serię okolicznościowych znaczków i kartek pocztowych na setną rocznicę zatonięcia Titanica. Jest też specjalny stempel z wizerunkiem liniowca.
Na pokładach wycieczkowców do Halifaksu przypłynęły również rodziny ofiar lub ocalałych z katastrofy. Na pokładzie Titanica byli między innymi prababcia, babcia i pradziadek Sharon Lee Willing. Amerykanka chciała być w Halifaksie, by uczcić pamięć krewnych. O tym, co wydarzyło się na liniowcu, wie z opowieści prababci, która wydostała się z tonącego statku.
Spojrzała na pokład szukając swojego męża, ale nie mogła go znaleźć, ponieważ było tak ciemno. Nie mogła pomóc mu się wydostać. I nigdy więcej już go nie zobaczyła. A on poszedł na dno i jego ciała nigdy nie znaleziono - mówi kobieta w rozmowie z korespondentem RMF FM.
W środku na zwiedzających czekają wirtualne spacery po pokładach Titanica, pieczołowicie odtworzone kajuty, a nawet sala bankietowa, która może pomieścić nawet 700 osób. Nowoczesna ekspozycja to nie tylko ukłon w stronę hollywoodzkiego filmu Jamesa Camerona, to przede wszystkim okazja do poznania historii liniowca, a przy okazji również historii Belfastu.
Nie da się tych wszystkich galerii obejrzeć w ciągu jednego dnia - mówi jedna ze zwiedzających. Cieszę się, że moje miasto w końcu przyznało się do Titanica, tu został zbudowany i jesteśmy z tego dumni - dodaje w rozmowie z brytyjskim korespondentem RMF FM Bogdanem Frymorgenem.
Twórcy muzeum mają nadzieję, że ekspozycja przyciągnie do Belfastu entuzjastów z całego świata, którzy pragną doświadczyć historii Titanica wszystkimi zmysłami. Łącznie z poznaniem zapachów, jakie panowały w irlandzkich dokach.
"Akademik Mścisław Kiełdysz" to jednostka naukowo-badawcza. Zbudowano ją w 1981 roku w Finlandii. Należy do rosyjskiej Akademii Nauk Instytutu Oceanologii. Ten okręt brał udział w kręceniu ważnych scen do "Titanica" Jamesa Camerona. Sam reżyser kilkakrotnie schodził na dno przy pomocy znajdujących się na statku batyskafów.
W kanadyjskim Halifaksie trwają ostatnie przygotowania do 100 rocznicy zatonięcia Titanica. W weekend odbędą się tam liczne koncerty. Otwarte zostaną też wystawy przypominającej o tej olbrzymiej katastrofie. W Halifaksie znajduje się największa kolekcja drewnianych przedmiotów pochodzących ze słynnego transatlantyku. Tam też pochowano 150 ofiar katastrofy.
Z kilku portów na świecie w kierunku miejsca, gdzie spoczywa wrak Titanica wyruszyły wycieczkowce by w nocy z 14 na 15 kwietnia uczcić pamięć tych, którzy zginęli w katastrofie transatlantyka dokładnie 100 lat temu. Statki zawiną też do Halifaksu, portu z którego na ratunek popłynęły statki Mackay-Bennet, Minia i Montmagny.