Mimo prowadzenia 2:0, w dodatku na wyjeździe, Finlandia nie dowiozła drugiego zwycięstwa w "polskiej" grupie eliminacji do przyszłorocznych mistrzostw świata. Litwini odrobili straty, remisując 2:2.

Z nieba do piekła

Finowie świetnie rozpoczęli spotkanie w Kownie. Już w 4 minucie pomocnik Sparty Praga Kaan Kairinen strzelił gola na 1:0. Po kilkunastu minutach było już 2:0 dla Finów. Rzut karny na bramkę zamienił doświadczony Joel Pohjanpalo. 

Litwini nie dali jednak za wygraną. Kontakt z rywalem złapali pod koniec pierwszej połowy. Bramkę na 1:2 zdobył czołowy strzelec Ligi Konferencji - grający w Celje Armandas Kucys, po asyście Artura Dolznikova. 

Na tym gospodarze nie poprzestali. W 69 minucie wyrównał jeden z liderów Litwy, 20-letni piłkarz Torino Gvidas Gineitis. Przy akcji bramkowej błysnął zawodnik z Ekstraklasy - Paulius Golubickas z Radomiaka Radom zaliczył asystę. 

Finlandia próbowała jeszcze raz w tym meczu wyjść na prowadzenie, ale grający solidnie w obronie Litwini nie pozwolili sobie na stratę trzeciej bramki. 

Niespodziewany remis Litwy z Finlandią to dobra wiadomość dla reprezentacji Polski. Jeśli Biało-Czerwoni wygrają z Maltą, obejmą samodzielne prowadzenie w grupie G eliminacji do mundialu. Na ten moment liderem jest Finlandia z 4 punktami, a Polska z 3 punktami zajmuje 2. miejsce.

Dalsza część artykułu pod materiałem video:

Opracowanie: