Dzisiaj przed godz. 12:00 na przejściu granicznym w Kołbaskowie niemiecka policja przekazała polskim funkcjonariuszom Łukasza Ż., podejrzanego o spowodowanie śmiertelnego wypadku na Trasie Łazienkowskiej w Warszawie. Mężczyzna został wydany Polsce w ramach ekstradycji.
Łukasz Ż. trafił do Polski na podstawie zgody niemieckiego sądu w ramach procedury ENA.
Niemieccy funkcjonariusze przewieźli Ż. z Lubeki - to w tym mieście zatrzymano go po ucieczce z Polski. Na przejściu w Kołbaskowie przejęli go polscy policjanci.
Mężczyznę wprowadzono do jednego z budynków. Formalności trwały kilkadziesiąt minut. Następnie Łukasza Ż., skutego kajdankami, w kapturze, już polscy policjanci wyprowadzili z budynku i wsadzili do jednego z dwóch nieoznakowanych busów, które przyjechały na granicę - relacjonuje reporter RMF FM Krzysztof Zasada.
Ż. jest już w drodze do Warszawy. W stolicy późnym popołudniem zostanie osadzony w policyjnej izbie zatrzymań.
Jutro ma zostać dostarczony do warszawskiej prokuratury i usłyszeć zarzuty, za które grozi 12 lat więzienia.
Mężczyzna jest podejrzany o spowodowanie we wrześniu śmiertelnego wypadku na Trasie Łazienkowskiej.
Volkswagen arteon, za którego kierownicą siedział najprawdopodobniej Łukasz Ż., najechał na tył forda, który następnie uderzył w barierki energochłonne.
Fordem podróżowała czteroosobowa rodzina. W zderzeniu zginął 37-letni mężczyzna, pasażer tego auta. Do szpitala trafiły trzy osoby z niego: kierująca 37-letnia kobieta i dzieci w wieku czterech i ośmiu lat. Do szpitala przewieziono także kobietę z volkswagena.
Jadący tym samochodem trzej mężczyźni byli pijani. 22-latek miał we krwi ponad 2 promile alkoholu, 27-latek i 28-latek po ponad 1 promilu. Czwarty mężczyzna, który miał kierować volkswagenem arteonem, uciekł z miejsca zdarzenia - to właśnie Łukasz Ż., którego zatrzymano w Lubece w Niemczech.
Mikołaj N., Damian J. i Maciej O. zostali zatrzymani na miejscu wypadku.
Łukasz Ż. był wielokrotnie karany za jazdę pod wpływem alkoholu, kilkakrotnie za jazdę bez uprawnień, za oszustwa i posiadanie narkotyków. W ubiegłym roku sąd zakazał mu prowadzenia wszystkich pojazdów mechanicznych.
Odsiedział 11 miesięcy (od 2 października 2021 r. do 27 sierpnia 2022 r.).
Oznacza to, że zagrożenie ustawowe w związku z potwierdzeniem działania sprawcy w warunkach powrotu do przestępstwa, tzw. recydywy, może ulec zwiększeniu w wysokości do górnej granicy ustawowego zagrożenia zwiększonego o połowę - wyjaśnia rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Piotr Antoni Skiba.