Statek z turystami zatonął na Morzu Czerwonym, u wybrzeży Egiptu. Na pokładzie było 45 osób. Kilkadziesiąt osób udało się uratować. Jak przekazał rzecznik polskiego MSZ, na pokładzie mogło znajdować się dwóch obywateli Polski. BBC powołuje się na komunikat władz lokalnych, które potwierdzają, że na statku znajdowali się Polacy.

Statek "Sea Story" zatonął nieopodal słynącej z pięknej rafy koralowej, wypoczynkowej miejscowości Marsa Alam. To miejsce przyciągające wielu miłośników nurkowania.

Egipskie media podkreślają, że w miejscu, w którym zatonęła łódź, "roi się od rekinów".

44-metrowy statek w niedzielę wypłynął z portu Porto Ghalib w Marsa Alam. W piątek miał wrócić do portu w Hurghadzie.

Na pokładzie było 45 osób, w tym 14 członków załogi i 31 turystów różnej narodowości.

Władze poinformowały, że sygnał SOS otrzymano rano i że łódź wypłynęła z Port Ghalib w Marsa Alam w niedzielę, a powrót łodzi do mariny w Hurghadzie zaplanowano na 29 listopada.

Europejczycy na pokładzie

Dwóch turystów ze statku, który zatonął w poniedziałek u wybrzeży Egiptu, mogło mieć polskie obywatelstwo - poinformował PAP rzecznik MSZ Paweł Wroński.

Na razie mamy informację, że dwóch turystów mogło mieć obywatelstwo polskie, tyle o nich wiemy, to jest wszystko, co na razie możemy powiedzieć - przekazał rzecznik MSZ.

Według niemieckich mediów, w wycieczce uczestniczyło 20 Europejczyków - w tym co najmniej czterech obywateli Niemiec.

BBC powołuje się na władze lokalne w Marsa Alam, przekazuje, że cała załoga "Sea Story" składała się z Egipcjan, natomiast pasażerami znajdowali się obywatele Wielkiej Brytanii, Hiszpanii, Niemiec, Stanów Zjednoczonych, Słowacji, Szwajcarii, Belgii, Polski, Norwegii, Irlandii, Finlandii i Chin.

Zgłoszenie o zatonięciu statku pojawiło się około godziny 5:30 czasu lokalnego (czyli 4:30 czasu polskiego). To wówczas do służb wpłynął od załogi sygnał SOS.

BBC podaje, że udało się ocalić 28 osób. Większość przetransportowano już do szpitala.

Trwa poszukiwanie pozostałych 17 uczestników rejsu, wśród których mają znajdować się także obcokrajowcy.

W akcji ratunkowej uczestniczy marynarka wojenna Egiptu. W lokalizacji zaginionych pomaga helikopter. Egipski okręt wojenny El Fateh i samoloty wojskowe zintensyfikowały działania mające na celu odnalezienie zaginionych - przekazał gubernator prowincji Morza Czerwonego Amr Hanafi.

Egipskie fregaty i samoloty przeczesywały teren w poszukiwaniu zaginionych, ale na noc akcję przerwano.

Na razie nie wiadomo, co było przyczyną zatonięcia jednostki. Wiadomo natomiast, że Egipski Zarząd Portów Morza Czerwonego poinformował w oświadczeniu, że zamknął ruch morski w tym rejonie w niedzielę w południe, gdy prędkość wiatru osiągnęła 34 węzły, a wysokość fal osiągnęła 3-4 metry.

Właściciel i operator Sea Story z siedzibą w Egipcie, Dive Pro Liveaboard, nie skomentował sprawy. Z informacji zamieszczonej na firmowej stronie internetowej wynika, łódź  zbudowano w 2022 r. Ma 44 m długości i 18 kabin, które mogą pomieścić do 36 pasażerów.

W związku z napiętą sytuacją na Bliskim Wschodzie i zagrożeniem ze strony jemeńskich bojowników Huti, część przewoźników zdecydowała się zawiesić działalność w rejonie Morza Czerwonego.

Opracowanie: