"Uważam, że zajęliśmy dobre miejsce. Zasłużyliśmy właśnie na nie" - mówił po sobotnim konkursie skoków w Klingenthal reprezentant Polski Kamil Stoch. "To pierwsze zawody, musieliśmy się rozkręcić. Trzeba było mieć też trochę szczęścia" - przyznał. W niedzielę podopieczni Łukasza Kruczka wystartują w konkursie indywidualnym.
Nie skakaliśmy może najlepiej, ale uważam, że wszyscy oddali solidne skoki, takie, na jakie ich było stać - przyznał po sobotnich zawodach Kamil Stoch. Dodał, że szkoda mu odwołanej drugiej serii, bo Polacy mieliby szansę na walkę o podium. Nadrobić 2, 5 punktu to tak, jak zrobić krok - stwierdził.
Piotr Żyła, który oddał najdłuższy skok konkursu - 145 metrów - przyznał w rozmowie ze specjalnym wysłannikiem RMF FM Maciejem Jermakowem, że sam jest zaskoczony swoją dobrą formą. Nie spodziewałem się, że będzie aż tak dobrze. Skakałem na treningach bardzo dobrze, ale nie spodziewałem się, że będę wygrywał serię za serią - powiedział. Powalczylibyśmy o podium. Ale takie są skoki, taki jest sport. Trzeba brać to czwarte miejsce i przygotować się do niedzielnego konkursu - dodał z uśmiechem.
Zdaniem Dawida Kubackiego, który również reprezentuje Polskę w Klingenthal, kluczowe znaczenie dla przebiegu niedzielnego konkursu będzie miała pogoda. Słyszałem, że ma być jeszcze gorsza. Zobaczymy, co będzie. Możliwe, że front się przełamie, pogoda się uspokoi. Zostaje nam tylko czekać - ocenił.
Na niedzielę zaplanowano pierwszy w sezonie indywidualny konkurs skoków . Ma się on rozpocząć o godzinie 13.30.