Wszystko wskazuje na to, że Donald Trump ponownie zostanie lokatorem Białego Domu. Wyborczy rywal Kamali Harris odbiera już gratulacje od przywódców z całego świata. "Jesteśmy świadkami największego politycznego powrotu w historii USA - mówił J. D. Vance, kandydat republikanów na wiceprezydenta. Jak dodał, jego następstwem będzie również ekonomiczny powrót USA do czasów świetności. Na razie obecny prezydent USA Joe Biden nie skomentował wyników wyborów. Według nieoficjalnych informacji mediów ok. 22 polskiego czasu Kamala Harris ma wygłosić przemówienie. Zapraszamy do śledzenia wydarzeń zza oceanu w naszej relacji.
- Wszystkie lokale wyborcze w Stanach Zjednoczonych są już zamknięte. Przed nami teraz długi proces, na który składają się: liczenie głosów, rozstrzyganie prawdopodobnych sporów, zatwierdzanie wyników, głosowanie w Kolegium Elektorów, aż po formalne zatwierdzenie zwycięzcy przez Kongres i inaugurację nowego prezydenta. Dotychczasowy przebieg ostatniego dnia kampanii wyborczej w Stanach Zjednoczonych, mogliście śledzić TUTAJ.
- "Ameryka dała nam bezprecedensowe zwycięstwo; przejmiemy też Senat, wygląda na to, że również Izbę Reprezentantów" - powiedział Donald Trump podczas wieczoru wyborczego. Ogłosił, że nadszedł czas na "zjednoczenie kraju".
Donald Trump jest przede wszystkim biznesmenem, człowiekiem, który wie, jak zarabiać pieniądze, a nie tylko jak je wydawać. W związku z powyższym spodziewam się, że strategia amerykańska nie pozwoli na porzucenie Ukrainy z dnia na dzień, natomiast może wymusić na Ukrainie taką sytuację, która będzie trudna do zaakceptowania, bo nie ma co ukrywać, że Ukraińcy nie mają jakichś zasobów, z których mogliby teraz płacić, chyba że w grę będą wchodziły długoterminowe kredyty już po zakończeniu wojny - mówił w rozmowie z Marcinem Jędrychem na antenie Radia RMF24 prof. gen. Bogusław Pacek, dyrektor Muzeum Wojska Polskiego.
Donald Trump, zwycięzca wyborów prezydenckich w USA, obsadzi swoją administrację lojalistami - ocenił brytyjski dziennik "Financial Times". Wyzwanie stojące przed prezydentem elektem będzie polegać na wybraniu polityków, którzy zarówno okażą się lojalni, jak też zdołają uzyskać nominację w Senacie.
Jedną z ważniejszych funkcji w administracji, szefa personelu Białego Domu, ma - według przewidywań gazety - objąć Susie Wiles, która do tej pory pełniła rolę menedżerki kampanii Trumpa. Wiles od ponad czterech dekad odpowiada za kampanię republikanów na wszystkich szczeblach polityki. Ponadto gazeta oceniła, że na to stanowisko mają również szansę byłe doradczynie polityczne Trumpa, Brooke Rollins i Kellyanne Conway.
Sekretarzem finansów może zostać jeden z dwóch gigantów sektora finansowego - Scott Bessent lub John Paulson. Gazeta zaznaczyła, że Trump nadal nie jest zdecydowany, który z nich będzie lepiej sprawował się w tej roli.
Szefem dyplomacji Stanów Zjednoczonych może ponownie zostać Mike Pompeo, który stał się jedną z najbliższych osób w otoczeniu Trumpa - oceniły "FT" i portal Politico. Media widzą też w tej roli Rica Grenella, byłego ambasadora USA w Niemczech i dyrektora wywiadu narodowego.
Wśród kandydatów na sekretarza obrony wymieniani są Mike Waltz i Tom Cotton. Waltz był doradcą Trumpa ds. bezpieczeństwa, zaś Cotton jest weteranem wojen w Iraku i Afganistanie, popierającym radykalne rozwiązania Trumpa dotyczące polityki zagranicznej i obronnej.
Nowy prezydent Stanów Zjednoczonych zadeklarował, że miliarder i właściciel serwisu X Elon Musk będzie przewodniczył nowej komisji, odpowiadającej za produktywność instytucji federalnych. Trump oznajmił, że ta instytucja "dokona ogólnego audytu rządu federalnego i wypracuje rekomendacje dla administracji do przeprowadzenia radykalnych zmian".
Szef unijnej dyplomacji Josep Borrell dopiero po południu złożył na platformie X gratulacje Donaldowi Trumpowi z okazji wygranych wyborów. "W ramach wspólnej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa UE dołoży wszelkich starań, aby utrzymać dobre stosunki z USA" - napisał Borrell.
Szef unijnej dyplomacji dodał, że jednocześnie Unia będzie kontynuować wysiłki na rzecz promowania swoich strategicznych obowiązków, od bezpieczeństwa i obrony po klimat, w celu zbudowania silnej i suwerennej Europy.
Polityk zauważył również w swoim wpisie, że wybór Trumpa na prezydenta USA będzie miał konsekwencje dla wszystkich regionów świata, ale zwłaszcza tych, gdzie globalne bezpieczeństwo jest zagrożone, w tym dla Ukrainy i Bliskiego Wschodu.
Ok. godz. 22 polskiego czasu Kamala Harris wygłosi przemówienie - informuje agencja Reutera, powołując się na źródła.
USA i świat powinni przygotować się na Donalda Trumpa bardziej pewnego siebie i bezlitosnego niż kiedykolwiek - piszą niemieckie media. I jeszcze bardziej ekstremalnego i nieprzewidywalnego niż podczas pierwszej kadencji.
Dziennik "Die Welt" nazwał zwycięstwo Trumpa w wyborach prezydenckich w USA "amerykańskim wotum nieufności wobec establishmentu".
Według "Die Welt" podczas drugiej kadencji republikanina wszystko jest możliwe. Zachód musi dostosować się do tego, że zarówno Trump, jak i Elon Musk kochają ryzyko, niebezpieczeństwo i walkę - uważa dziennik.
Zdaniem gazety "Sueddeutsche Zeitung" Trump jest dokładnie tym człowiekiem, którego na prezydenta chcą Amerykanie. "Ten kraj chciał Trumpa i jego obietnicy przywództwa oraz siły. Ameryka chciała radykalizmu, brutalności i jednoznaczności, którymi Trump promieniuje. Trump nie jest przypadkiem w historii, kraj podjął świadomą decyzję. Jego władza opiera się na woli przeważającej większości" - komentuje dziennik z południa Niemiec.
"Sueddeutsche Zeitung" zwróciła uwagę, że Europa nie przygotowała się na "projekt Trump 2.0", czyli drugą kadencję republikanina.
Joe Biden i Kamala Harris jeszcze dziś zadzwonią do Donalda Trumpa - informuje stacja NBC powołując się na przedstawicieli Białego Domu.
Po wyborach jest ta chwila euforii. Rzeczywiście ten "Donald Trump trade", czyli handel Donalda Trumpa, czyli dyskontowanie jego wygranej, przybrało dzisiaj prawie szczytowe rozmiary - mówił w rozmowie z Marcinem Jędrychem na antenie Radia RMF24 Piotr Kuczyński, analityk firmy Xelion.
Zachowanie władz Kremla jest dużo bardziej chłodne, niż się wydawało, ponieważ Rosja bardziej boi się nieprzewidywalnego prezydenta, a takim jest Donald Trump, niż prezydenta, którym byłaby Kamala Harris, czyli prezydenta, którym rządziłaby tak właściwie cała jej administracja. Ona nie ma zmysłu przywódcy, nie ma wyjątkowo silnej osobowości, a taki musi być prezydent Stanów Zjednoczonych - mówił w rozmowie z Piotrem Salakiem na antenie Radia RMF24 dr Wojciech Kwiatkowski, amerykanista z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie.
W Iranie było bardzo dużo takiego, rzekłbym, myślenia życzeniowego, żeby to jednak Kamala Harris była kolejnym prezydentem Stanów Zjednoczonych. Te prognozy, bardziej opierające się jednak w mojej ocenie na myśleniu życzeniowym, właśnie legły w gruzach - mówił w rozmowie z Piotrem Salakiem na antenie Radia RMF24 dr Jakub Gajda, iranista z Fundacji im. Kazimierza Pułaskiego.
Niebezpieczny klaun ponownie objął stery świata - pisze chorwacki dziennik "Slobodna Dalmacija", komentując wynik amerykańskich wyborów prezydenckich, które wygrał Donald Trump.
"Totalnie nieprzewidywalny człowiek, któremu najbogatsi - przy pomocy sfrustrowanego tłumu - powierzyli swoje samolubne życzenia, zdołał wygrać drugą i ostatnią kadencję w Białym Domu" - pisze dziennik.
"Demokracja ponownie zjadła swój własny ogon. Głosy wyedukowanych, empatycznych i solidarnych ludzi zniknęły w zderzeniu z oddanymi przez tępe, zacietrzewione i oporne na argumenty masy" - dodaje gazeta.
Dziennik "Jutarnji list" w tekście zatytułowanym "Era trumpizmu" określa z kolei wygraną republikanina "drogim biletem do kasyna z małymi szansami na wygraną".
Nowy prezydent USA - kontynuuje dziennik - "wielkich szkód nie może wyrządzić jedynie w polityce migracyjnej, gdzie już panuje chaos".
"Nie musimy wyobrażać sobie w USA prawicowych represji; zapowiedzi Trumpa są i bez tego wystarczająco ekscytujące" - ocenia chorwacka prasa.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski i prezydent USA Donald Trump prowadzą długotrwały, konstruktywny i zorientowany na wyniki dialog - przekazał ukraiński minister spraw zagranicznych Andrij Sybiha na platformie X.
"Będziemy współpracować, aby wzmocnić strategiczne partnerstwo Ukrainy i USA oraz przybliżyć kompleksowy, sprawiedliwy i trwały pokój. Polegamy na zdecydowanym przywództwie Ameryki" - zaznaczył Sybiha.
Wcześniej Zełenski pogratulował Trumpowi zwycięstwa w wyborach prezydenckich w USA. "Przypominam sobie nasze wspaniałe spotkanie z prezydentem Trumpem we wrześniu, kiedy szczegółowo omawialiśmy strategiczne partnerstwo Ukrainy i USA, Plan Zwycięstwa i sposoby zakończenia rosyjskiej agresji na Ukrainę" - napisał prezydent na platformie X.
Mijają godziny - Biały Dom nadal milczy - informuje korespondent RMF FM Paweł Żuchowski. Joe Biden dotąd nie odniósł się do wyników wyborów w Stanach Zjednoczonych. Zgodnie ze zwyczajem urzędujący prezydent powinien pogratulować zwycięzcy i zaprosić Donalda Trumpa do wizyty w Białym Domu. Trumpowi nie pogratulowała też Kamala Harris, która w nocy zrezygnowała z wygłoszenia przemówienia, mimo że czekało na nią kilka tysięcy jej zwolenników.
Waszyngton budzi się po powyborczej nocy. Z komentarzy wynika, że mało kto w urzędniczym Waszyngtonie spodziewał się, iż głosy zostaną tak szybko policzone, a po drugie, że skala porażki będzie tak ogromna - zauważa Paweł Żuchowski.
W dziesięciu amerykańskich stanach wyborcy poza udziałem we wtorkowych wyborach prezydenckich wypowiedzieli się również na temat rozszerzenia lub utrzymania prawa do przerwania ciąży. W siedmiu opowiedzieli się "za", w trzech wygrali przeciwnicy aborcji.
Emmanuel Macron złożył wyjątkowo uprzejme gratulacje Donaldowi Trumpowi. Francuski prezydent podkreślił gotowość do współpracy "z Twoimi i moimi przekonaniami". Paryż już jednak zaczął działać - wspólnie z Berlinem, ale nie tylko, bo w grze jest także Warszawa. Celem największych krajów Unii Europejskiej będzie zacieśnienie współpracy, także - a może przede wszystkim - w zakresie bezpieczeństwa. Europa szykuje się na nowy świat.
Dziękuję wszystkim moim Rodakom, Polakom i Amerykanom polskiego pochodzenia, uprawnionym do głosowania w USA, którzy oddali swój głos w wyborach prezydenckich - napisał prezydent Andrzej Duda.
"Wzięliście w swoje ręce odpowiedzialność za przyszłość Ameryki. Niech będzie Wielka z pożytkiem dla Was, ale także dla bezpieczeństwa i pomyślności Polski" - podkreślił Duda we wpisie na portalu X.