Zwycięstwo Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich w USA odbija się na rynkach; rosną notowania należącej do Elona Muska Tesli, inwestorzy kupują bitcoiny, rośnie rentowność amerykańskich obligacji - podaje AFP. Musk i przedsiębiorcy z sektora kryptowalut poparli Trumpa w kampanii wyborczej. "Po wyborach jest ta chwila euforii" - mówił w Radiu RMF24 Piotr Kuczyński, analityk firmy Xelion.
Agencja AP podała, że kandydat republikanów zdobył 277 głosów elektorskich, czyli siedem ponad wymagane minimum i de facto wygrał wybory.
Jeszcze przed otwarciem giełd amerykańskich notowania Tesli wzrosły o 13,2 proc., a firmy Trump Media & Technology Group - o 37 proc.
W oczekiwaniu na wzrost deficytu budżetowego Stanów Zjednoczonych inwestorzy pozbywają się amerykańskich obligacji rządowych - napisał Reuters. Agencja dodała, że "te najbardziej niezwykłe wybory prezydenckie we współczesnej historii USA mogą mieć daleko idące implikacje dla polityki handlowej i celnej (Stanów Zjednoczonych), a także dla ich instytucji".
Wynik wyborów wpłynie na globalne notowania akcji i zdeterminuje perspektywy amerykańskiego długu oraz siły dolara - zapowiada Reuters.
Po wyborach jest ta chwila euforii - mówił w rozmowie z Marcinem Jędrychem na antenie Radia RMF24 Piotr Kuczyński, analityk firmy Xelion.
Rzeczywiście ten "Donald Trump trade", czyli handel Donalda Trumpa, czyli dyskontowanie jego wygranej, przybrało dzisiaj prawie szczytowe rozmiary - dodał ekpert.
Rośnie rentowność amerykańskich obligacji (Treasuries), oprocentowanie papierów 10-letnich wzrosło prawie do 4,5 proc. Notowania akcji banków również zyskały - JPMorgan Chase i Bank of America o 6,7 i 6,9 proc. Z rynków wschodzących odpływa kapitał. Węgierski forint stracił 0,8 proc. do euro i jest to najniższy kurs od 22 miesięcy, a polski złoty stracił 0,3 proc.
Oczekuje się bowiem, że polityka Trumpa, który zapowiedział wprowadzenie wysokich ceł, obniżenie podatków i deregulację podbije notowania tych amerykańskich przedsiębiorstw, które zyskają ochronę przed konkurencją, a także banków liczących na deregulację ograniczających je przepisów - wyjaśnia Reuters.
"Deregulacja to pozytywna (informacja) dla sektora finansów, energii i technologii" - powiedział dyrektor strategii inwestycyjnej Citi w Azji Ken Peng.
Najważniejsza z kryptowalut, bitcoin, odnotował historyczny rekord gdy jego cena przekroczyła 75 tys. USD. Branża kryptowalut liczy, że administracja Trumpa wycofa się z polityki regulowania tego sektora. Latem ub.r. Trump obiecał że wprowadzi w USA rezerwę strategiczną bitcoina (miałyby tam znaleźć się środki skonfiskowane przestępcom) i że będzie starał się, by Stany Zjednoczone stały się "globalną stolicą" firm "wydobywających" kryptowaluty.
Na giełdach tracą waluty, na które źle wpłyną wysokie cła zapowiedziane przez Trumpa; euro zaliczyło największy spadek od 2020 roku, a niemieckie obligacje rządowe odnotowały największą stratę od stycznia. Na rynkach azjatyckich spadały notowania eksporterów.
Powołując się na ekonomistów Reuters pisze, że polityka celna Trumpa może rozpętać wojnę handlową z Chinami i europejskimi partnerami Ameryki, a obniżenie podatków korporacyjnych doprowadzi do ekplozji deficytu budżetowego w USA.
Przed wyborami w USA amerykańskie media zwróciły uwagę, że "Waszyngton stał się zakładnikiem" sektora technologii i kryptowalut, bowiem przedsiębiorcy specjalizujący się w kryptowalutach odpowiadają za blisko połowę korporacyjnych danin, które poprzez tzw. super PACs zasiliły kampanię wyborczą w 2024 roku, a cały sektor technologiczny jest teraz jednym z najważniejszych biznesowych sponsorów politycznych w Ameryce.
Do niedawna Dolina Krzemowa była bastionem demokratów i liberałów. To, co zmieniło nastawienie tamtejszych technologicznych baronów, to podejmowane przez Kongres i administrację Joe Bidena próby kontrolowania działalności gigantów, jak Meta, Google czy Apple, wdrożenia przepisów regulujących rozwój sektora technologii i kryptowalut oraz postępowania antytrustowe.
"Financial Times" ocenił, że Musk poparł finansowo i logistycznie Trumpa w ramach długofalowej strategii biznesowej, zakładając, że "jeśli Trump wygra, to (on sam) zyska istotny wpływ na to, jak rząd (USA) będzie traktować jego firmy".
Musk liczy na to, że jego wpływy pozwolą ograniczyć publiczny nadzór nad parametrami bezpieczeństwa jego autonomicznych samochodów i rakiet - napisał Reuters.
W kampanii wyborczej Trump zapowiedział, że jeśli wygra wybory, powierzy miliarderowi ministerstwo do spraw "wydajności rządu".
Agencja podkreśla, że nie jest jasne w jaki sposób Musk ma zamiar uniknąć konfliktu interesów będąc zarazem szefem resortu w administracji Trumpa i właścicielem firm korzystających z rządowych zamówień i zależnych od rządowych regulacji.
Na polityce deregulacji skorzysta sektor bankowy w Ameryce, co tłumaczy wzrost notowań akcji sektora finansowego - wyjaśnił Reuters.