Donald Trump oficjalnie zaprzysiężony na 45. prezydenta Stanów Zjednoczonych. To że kandydat Republikanów ostatecznie jednak pokonał Hillary Clinton dla wielu było sporym zaskoczeniem, zwłaszcza że jego zwycięstwo poprzedzone było kontrowersyjną, pełną skrajności i momentami wręcz surrealistyczną kampanią wyborczą.
"Momentów" w kampanii Donalda Trumpa było wyjątkowo dużo - jeden gonił drugi, nie dając często wytchnienia komentatorom i wzbudzając poruszenie w mediach i Internecie. By wymienić i opisać je wszystkie trzeba by napisać opasłą książkę (która pewnie niedługo powstanie), bo bez wątpienia była to jedna z ciekawszych kampanii w historii. Na razie jednak - subiektywny przegląd tych bardziej kontrowersyjnych zachowań, wypowiedzi i sytuacji związanych z nowym prezydentem USA. Chronologia zdarzeń nie została zachowana.
Zaczniemy z przytupem - nawet jak na Donalda Trumpa. Opisane później sytuacje związane z gospodarką czy podatkami były dopiero preludium do prawdziwego skandalu, który wstrząsnął opinią publiczną i postawił kampanię kandydata Republikanów na ostrzu noża.
Trump znalazł się w sporych tarapatach po tym, jak "Washington Post" opublikował nagranie z prywatnej rozmowy z planu programu telewizyjnego "Access Hollywood", w którym Trump wystąpił w 2005 roku. Rozmówcą Trumpa był gospodarz programu Billy Bush.
Przyszły kandydat na prezydenta USA opowiadał mu, jak próbował poderwać zamężną kobietę (niewymienioną z nazwiska). Chwalił się, że "mocno się do niej dobierał", a także próbował całować i nakłonić do seksu (użył jednak nieco bardziej wulgarnego określenia).
"Kiedy jesteś gwiazdą, pozwalają ci na wszystko" - mówił Trump. "Możesz złapać za c..ę, możesz zrobić wszystko" - przekonywał. Na koniec wyraził swoje rozczarowanie, gdy zorientował się, że kobieta którą chciał poderwać ma "ogromne, sztuczne cycki".
Krytyka posypała się na Trumpa ze wszystkich stron, były - w tej sytuacji całkiem podstawne - oskarżenia o seksizm, a nawet nieśmiałe żądania zrezygnowania z kandydowania w wyborach. W końcu głos zabrała jego żona, Melania. Z jednej strony skrytykowała męża, ale z drugiej - usprawiedliwiała go.
Te słowa są nie do przyjęcia, obrażają mnie, powiedziałam już to mężowi. Byłam zaskoczona, bo to nie jest człowiek, którego znam - mówiła Melania Trump. Jak jednak dodawała, miliarder miał zostać podpuszczony przez gospodarza programu.
To było takie gadanie chłopców, Donald mógł nawet nie wiedzieć, że jest włączony mikrofon - zaznaczała. Jak dodawała w opublikowanym potem oświadczenia, ma nadzieję, że wyborcy zaakceptują jego przeprosiny tak jak ona to zrobiła, i skupią się na ważnych sprawach dotyczących narodu i świata.
Publikacja nagrania poza falą krytyki wywołała też reakcję łańcuchową. O molestowanie seksualne oskarżyły go publicznie już kilka dni później trzy kobiety - wszystkie twierdziły, że Donald Trump je obmacywał, próbował całować i łapać za pośladki.
Sam republikański kandydat stwierdził, że te zarzuty to "złośliwe ataki". Są w stu procentach zmyślone, to nigdy się nie wydarzyło. To kłamstwa rozpowszechniane przez media! - przekonywał Trump na wiecu w Karolinie Północnej i zarzucał, że oskarżenia o molestowanie to elementy nieczystej gry politycznej.
To zdecydowanie najgłośniejszy, ale nie jedyny przypadek, gdy Donald Trump zasłynął w związku z niedwuznacznymi wypowiedziami. Robił to wcześniej, również... oficjalnie i w kierunku swojej kontrkandydatki. Dla przykładu w 2015 roku pytał: Skoro Hillary nie potrafi zaspokoić męża, to jakim cudem może zaspokoić Amerykę.
Podczas Narodowej Konwencji Demokratów w lipcu 2016 roku wystąpił Khizr Khan - muzułmanin, obywatel USA, który przyjechał do Stanów z Pakistanu w 1980 roku. To ojciec kapitana Humayuna Khana - żołnierza U.S. Army, który w 2004 roku zginał w Iraku po ataku zamachowca-samobójcy. Został odznaczony Brązową Gwiazdą i Purpurowym Sercem.
Khizr Khan w swoim wystąpieniu ostro krytykował kandydata Republikanów. Donaldzie Trumpie, prosisz Amerykanów, by powierzyli Ci swoją przyszłość. Ja chcę cię zapytać, czy w ogóle czytałeś konstytucję Stanów Zjednoczonych? - mówił Khan w bardzo emocjonalnym wystąpieniu. Oferował też, że pożyczy Trumpowi swoją kopię konstytucji, a także stwierdził, że miliarder nie poświęcił dla kraju nikogo i niczego.
Donald Trump w swoim stylu odpowiedział Khanowi podczas wywiadu dla telewizji ABC News. Zaczął niewinnie, stwierdził, że wygląda jak "miły facet", potem przeszedł jednak do jego żony Ghazali, która podczas nagrania stała u boku Khana.
Jeśli spojrzycie na jego żonę, stała obok, nie miała nic do powiedzenia, prawdopodobnie nie miała pozwolenia (od męża) na to, by cokolwiek powiedzieć. Wiele osób mogło to tak odebrać.
Ghzala Khan odpowiedziała później, że nie zabrała głosu, bo była to dla niej bardzo stresująca i pełna emocji chwila.
Te słowa Trumpa wywołały kolejną burzę w mediach. Nie tylko ze względu na jego podejście do Islamu, ale też fakt, że według wielu komentatorów, powinien okazać więcej szacunku rodzicom żołnierza, który poległ w służbie Stanom Zjednoczonym.
Khizr Khan, który wystąpił potem w programie telewizyjnym, stwierdził, że nie miał zamiaru eskalować konfliktu z Donaldem Trumpem i że nadszedł czas, by podać rękę dobrym muzułmanom. W tym samym czasie Trump tweetował, że został "zajadliwie zaatakowany" przez Khana podczas konwencji i powtarzał to w telewizji. Stwierdził też, że w całym zamieszaniu wcale nie chodzi o sprawę Khana, a radykalny islamski terroryzm i Stany Zjednoczone.