Rok wojny w Ukrainie to także rok wysiłków strony ukraińskiej, by zmęczeni wojną obywatele nie przestali walczyć. To gigantyczny wysiłek, który wykonały i wykonują ukraińskie służby. 365 dni regularnie prowadzonej kampanii informacyjnej, ale także walka z dezinformacją w kraju i poza jego granicami. Dostarczanie informacji o tym co na froncie, nie tylko na użytek wewnętrzny, ale także jako przekaz skierowany do Zachodu, motywujący do wsparcia Ukrainy.
PR kojarzy nam się bardzo mocno z marketingiem politycznym, a propaganda z zakłamywaniem rzeczywistości. Nazwijmy więc to, co robią ukraińskie media i otoczenie prezydenta - przekazem medialnym.
Od pierwszego dnia wojny, a nawet chwilę wcześniej, gdy wszystko wskazywało, że zbrojna napaść jest nieunikniona, prowadzona jest duża, spójna i w pewnym sensie nowatorska kampania medialna. Mogłaby wyglądać na świetnie, wielotorowo zaplanowaną, gdyby nie to, że narodziła się spontanicznie, a jej znamienne punkty pisała rzeczywistość wojenna.
Obraz tej wojny kojarzy nam się z T-shirtem ukraińskiego prezydenta, teraz czasem zamienianym na bluzę z wyhaftowanym herbem Ukrainy. Strój z pewnością na początku był spontaniczny, ale teraz stał się swego rodzaju symbolem. Wołodymyr Zełenski nie zmienia go nawet spotykając się oficjalnie z głowami państw. W wojskowym dresie spotkał się nawet z królem, w nim uczestniczy w państwowych uroczystościach, w nim wręcza odznaczenia.
Nikt lepiej niż on - aktor - nie czuje, że kostium tworzy postać. A on swoim kostiumem komunikuje: "spotykam się z wami, ale mój kraj walczy. Muszę być w gotowości, by chwycić za broń. Nie zdejmuję munduru, bo nie zdejmują go moi żołnierze". To drobny gest, który zupełnie zmienia perspektywę patrzenia na głowę państwa. Nie on jeden 24 lutego 2022 roku musiał porzucić strój, który nosił na co dzień. Porzucili go biznesmeni, informatycy, nauczyciele i naukowcy, którzy dziś noszą mundur i bronią kraju. Również kobiety, które zostawiły w domach eleganckie sukienki i szpilki i w przypadkowych ubraniach, bez bagażu uciekały przed bombami do innych krajów.
Strój Zełenskiego oraz całej jego ekipy - bo jego otoczenie też nie nosi garniturów ani reprezentacyjnych mundurów - oznacza, że teraz jest czas wyjątkowy, czas wojny, czas działania.
Myślę, że pierwszy dzień, w którym zobaczymy Zełenskiego pod krawatem, to będzie pierwszy dzień wolnej, zwycięskiej Ukrainy.
Ten komunikat to nie tylko strój. To także nagrywane codziennie przemówienie do rodaków. Żaden prezydent nie zwraca się codziennie do swoich obywateli, zdając sprawozdanie z tego, co się dzieje.
To jest ponad 365 przemówień, które w tym roku wypowiedział Zełenski. Niektóre to oficjalnie nagrane wystąpienia w prezydenckim gabinecie. Ale były i takie, na których po całym dniu pracy Zełenski nagrywał się sam, smartfonem. Te drugie są nawet ważniejsze. Pokazują prezydenta jako jednego z obywateli, czasem bardzo zmęczonego, czasem pełnego emocji, jak wtedy, gdy przychodzą doniesienia o bestialskiej agresji Rosjan, albo gdy błaga o pomoc zachodni świat.
Jedno z zapadających w pamięć nagrań miało miejsce zaraz na początku wojny. Prezydent nagrał je wraz z najbliższymi współpracownikami na placu w Kijowie, opuszczonym z powodu godziny policyjnej, z wygaszonymi światłami z powodu ryzyka bombardowań.