"Rzeczywiście w pewnym momencie doszła do nas wieść, że prezydent Joe Biden wybiera się na Ukrainę. To była informacja absolutnie tajna. Dostaliśmy ją dwa tygodnie temu" - powiedział w rozmowie 7 pytań o 7:07 w Radiu RMF24 prezydent Andrzej Duda.
Od pierwszego momentu, kiedy dostałem informację o tym, że Joe Biden wybiera się do naszej części Europy, uznałem, że ta informacja jest na tyle niekonkretna, że prawdopodobnie wybiera się na Ukrainę. Ta wiadomość była tak przekazana, że uznałem, że jest wysoce prawdopodobne, że prezydent jedzie na Ukrainę. Nawet mówiłem o tym swoim najbliższym współpracownikom. To się spotkało z takim zdumnieniem i niedowierzaniem. Troszkę dyskutowaliśmy na ten temat, ale potem te różne informacje się precyzowały - mówił Andrzej Duda.
Rzeczywiście w pewnym momencie doszła do nas wieść, że prezydent wybiera się na Ukrainę. To była informacja absolutnie tajna. Dostaliśmy ją dwa tygodnie temu. Absolutnie trzeba było zachować ją w tajemnicy. Krąg osób, które o tym wiedziały, także w Kancelarii Prezydenta, był bardzo ograniczony. Bo wiadomo były to bardzo poważne kwestie bezpieczeństwa - podkreślił prezydent.
Natomiast nie mieliśmy informacji tutaj w Kancelarii Prezydenta, dokąd prezydent się wybiera. Były różne spekulacje. Ja natomiast nie przypuszczałem, że pojedzie aż do Kijowa. Starałem się na to patrzeć tak chłodno i racjonalnie i doszedłem do wniosku, że ochronienie prezydenta USA w Kijowie jest prawie niemożliwe, że trzeba by było postawić całą osłonę antyrakietową Kijowa i oczywiście zabezpieczyć całą podróż, podczas gdy nie może lecieć samolotem. I jak się ostatecznie okazało - pojechał pociągiem - mówił Duda w Radiu RMF24.
Ostatecznie Joe Biden pojechał do Kijowa "pociągiem niepancernym, tylko takim normalnym, którym my jeździmy do Kijowa, którym ja jeździłem w zeszłym roku trzy razy" - zaznaczył prezydent.
Duda wspominał też swoje wyprawy na Ukrainę w czasie wojny. Jestem pod ogromnym wrażeniem, bo to za każdym razem była niebezpieczna podróż, gdy ja tym pociągiem jechałem. Nie wspomnę o pierwszym razie 13 kwietnia, kiedy jeszcze linie kolejowe dotykały - jak się jechało - okopów. Myśmy machali żołnierzom ukraińskim, którzy w okopach siedzieli przy torach, bo torów sięgały rosyjskie ostatnie placówki wojskowe, kiedy byli pod Kijowem. To było wtedy bardzo poważne zagrożenie, ale potem także. Cały czas Rosjanie mogą zrzucić jakąś grupę specnazu, która taki pociąg zaatakuje. To jest kraj objęty wojną - powiedział gość Radia RMF24.
To był akt dużej odwagi i podejrzewam, że kroki, które USA podjęły, by osłonić prezydenta, były ogromne, wręcz niewyobrażalne. Ale prezydent to zrobił. Ja jestem pod ogromnym wrażeniem - stwierdził prezydent.
Całą rozmowę z prezydentem Andrzejem Dudą zobacz TUTAJ.