"Inwazja Rosji na Ukrainę wywróciła nam życie. Skończyło się wszystko, co było w nim światłe i nie wiedzieliśmy, co nas czeka. Ta wojna to niesprawiedliwość, która nie powinna dotknąć nikogo, dlatego apelujemy o broń i o ukaranie winnych" - powiedziała PAP pierwsza dama Ukrainy Ołena Zełenska. Dzisiaj mija rok od rosyjskiej inwazji na Ukrainę.
„To był straszny dzień, a właściwie jeszcze noc. Te minuty wywróciły całe nasze życie” – tak małżonka prezydenta Wołodymyra Zełenskiego wspomina atak rosyjskich wojsk na jej kraj, który nastąpił nad ranem 24 lutego 2022 roku.
„Miałam takie uczucie, że wszystko, co światłe się skończyło, a co nas czeka - nie wiemy. Poprzedniego dnia Wołodymyr wrócił z biura bardzo późno, gdzieś po pierwszej w nocy, dlatego jak obudziliśmy się około wpół do piątej, to spał zaledwie trzy godziny” – mówi.
Jeszcze dzień przed napaścią Rosji na pełną skalę rodzina Zełenskich jak zwykle planowała kolejny roboczy dzień. Dzieci odrabiały lekcje, dorośli odpoczywali przed pracą.
„Kiedy obudziłam się od głośnych dźwięków, na początku myślałam, że to fajerwerki. Gdy spojrzałam na zegarek zrozumiałam, że nikt nie puszcza fajerwerków o czwartej nad ranem” – zapamiętała.
Ołena Zełenska wyznała, że po usłyszeniu pierwszych eksplozji wciąż miała nadzieję, że nie oznaczają one wojny, której wszyscy tak się obawiali.
„Wołodymyr w tej chwili był już w pokoju obok. Wyszłam do niego, zapytałam, co się dzieje, a on odpowiedział „zaczęło się” i pojechał do pracy” – ujawniła.