"Mecz Rafaela Nadala z Rogerem Federerem w półfinale turnieju Masters będzie wyrównany, ale minimalnie większe szanse daję Hiszpanowi" - mówi w rozmowie z RMF FM redaktor naczelny "Tenisklubu" Adam Romer. Jego zdaniem, duże emocje czekają nas również w drugim półfinale, w którym zagrają Novak Djoković i Stanislas Wawrinka.
Patryk Serwański: Pierwszy półfinał: Federer kontra Nadal. Absolutny tenisowy klasyk. Kto będzie faworytem?
Adam Romer: Wystarczy spojrzeć na bilans. 21 zwycięstw Rafaela Nadala i 10 Rogera Federera, ale jeśli mamy podpierać się statystyką, to trzeba pamiętać, że Federer nigdy na Mastersie nie przegrał z Nadalem i nigdy nie przegrał z nim w hali. Spodziewam się wyrównanego pojedynku, ale minimalnie większe szanse dałbym Hiszpanowi.
W wieczornym meczu Djokovicia z Wawrinką zdecydowanym faworytem wydaje się być Serb.
Tu masz rację, ale zapatrzonym w Novaka Djokovicia przypominam ćwierćfinał Australian Open w tym roku - Wawrinka miał Serba na widelcu. Jednak Djoković najlepiej gra, kiedy jest pod presją, i odwrócił losy tamtego spotkania. Myślę, że Szwajcar dużo się wtedy nauczył i to spotkanie może być równie ciekawie jak rywalizacja Federera z Nadalem.
Nadal nie lubi grać w hali. Gdyby wygrał turniej w Londynie mielibyśmy niespodziankę?
On jeszcze nigdy nie wygrał Masters. Gdyby się udało, byłaby sensacja. Przed turniejem wyżej stały akcje Djokovicia. Na początku Hiszpana nie traktowano jako faworyta. Teraz, przed półfinałem, trzeba pamiętać, że Federer lubi grać w hali O2, że publiczność w Londynie będzie go wspierała - to dodatkowe utrudnienie dla Hiszpana. W ogóle skład tych półfinałów jest dość zaskakujący, jeśli spojrzymy na cały ten sezon. Kto by przypuszczał, że Stanislas Wawrinka w debiucie dotrze do półfinału? Federer po fatalnych występach poprawił grę, wrócił do formy, w co pewnie też mało kto wierzył. Ale myślę, że z tej czwórki jutro tym ostatecznym zwycięzcą okaże się Djoković.
Może i Serb wygra w Londynie, ale królem całego sezonu musimy ogłosić Nadala.
On jest numerem jeden w rankingu, mimo że nie grał w Australian Open. To pokazuje, jak silnym jest graczem. W tym roku przegrał tylko kilka spotkań i nawiązał do tego najlepszego sezonu w wykonaniu Djokovicia. Chyba ten rok 2013 zapamiętamy właśnie jako wielki powrót Nadala i jego rywalizację z Djokoviciem.
Podoba ci się w tym roku gra Serba?
To nie jest widowiskowy tenisista. To nie jest ktoś, kto lubi atakować. On wykorzystuje wszystkie słabości swojego rywala. Obronę podniósł na poziom niedostępny dla innych. Warto spojrzeć, jak on wybiera piłki w tych swoich szpagatach - właściwie tylko ruchem nadgarstka. Wydaje się, że z danej piłki można się tylko bronić, a Djoković atakuje. To jest jego wkład do nowoczesnego tenisa. Teraz czekamy na kogoś, kto dołoży coś nowego i tu pojawia się osoba Jerzego Janowicza, który za rok, za dwa może dołożyć do tenisa coś więcej. Zawodnicy jego pokroju za jakiś czas będą mogli wygrywać z Serbem.