Roger Federer pokonał Juana Martina del Potro 4:6, 7:6, 7:5 i awansował do półfinału kończącego tenisowy sezon turnieju Masters. Szwajcar w każdym z trzech setów musiał odrabiać duże straty. Dwa razy mu się udało.
Roger Federer i Juan Martin del Potro w ostatnich tygodniach grali ze sobą dwukrotnie. W finale imprezy w Bazylei wygrał Argentyńczyk, a całkiem niedawno w ćwierćfinale turnieju w Paryżu górą był Szwajcar. Kibice dwukrotnie oglądali wyrównane trzysetowe pojedynki. Przed rozpoczęciem londyńskiego spotkania nie sposób było wskazać faworyta. Wcześniej na turnieju Masters obaj tenisiści przegrali swoje pojedynki z Novakiem Djokoviciem i solidarnie pokonali Richarda Gasqueta, zatem tu także trudno było doszukiwać się przewagi jednego z nich.
Pierwszy gem pokazał jednak, że del Potro jest w dobrej dyspozycji. Skuteczny serwis i błędy Federera szybko dały Argentyńczykowi przełamanie. Były lider światowego rankingu przegrał także drugiego gema, choć del Potro miał sporo kłopotów. Punkt udało się zdobyć Federerowi dopiero za trzecim podejściem, ale były lider światowego rankingu ciągle potrzebował przełamania jeśli chciał walczyć o zwycięstwo w secie. Ta sztuka się nie udała; co więcej po kolejnych błędach Szwajcara del Potro powiększał prowadzenie najpierw ponownie zdobywając punkt przy jego serwisie, by później obronić własne podanie. Kiedy zrobiło się 5:1 sytuacja Federera stała się beznadziejna, ale nawet z takich opałów można się wykaraskać. Szwajcar walczył na całego i na tablicy wyników zrobiło się 5:4. W kolejnym gemie Federer miał dwa break pointy, ale to del Potro wykorzystał piłkę setową i wygrał 6:4.
Drugi set wyglądał podobnie. Znów dość szybko Argentyńczyk zdołał przełamać serwis przeciwnika i postawił się w uprzywilejowanej sytuacji. Znów to Federer potrzebował punktów i musiał gonić wynik. Tym razem nie czekał aż przewaga del Potro wyraźnie wzrośnie i w szóstym gemie odrobił straty. Zrobiło się 3:3. Remis utrzymywał się do końca seta i zwycięzcę musiał wyłonić tie-break. W nim klasę pokazał Federer wygrywając pewnie 7-2.
Decydujący set to znów szybkie przełamanie w wykonaniu del Potro. Tenisista z Argentyny najwyraźniej podenerwowany niepowodzeniem w drugiej partii wziął się ostro do roboty i szybko zrobiło się 3:0. Federer znów znalazł się pod ścianą i znów pokazał lekcję wielkiego tenisa! Doprowadził do remisu. Kolejne gemy były niezwykle wyrównane, ale to Federer był teraz na fali. Wspierany przez żywiołowo reagującą publiczność zakończył spotkanie wygrywając tego seta 7:5.