Joanna Mucha, Bartosz Arłukowicz, Władysław Kosiniak - Kamysz i Donald Tusk - to jak wynika z badania przeprowadzonego na zlecenie RMF FM, najgorzej oceniani członkowie Rady Ministrów. Na samym sondażowym "dnie" znaleźli się: szefowa resortu sportu i minister zdrowia. Nieco lepiej wypadł kolejny nowy człowiek w rządzie: Władysław Kosiniak - Kamysz. Czy zasłużyli na taką ocenę? Sprawdziliśmy, której pojawiają się w pracy.
Na pierwszy ogień poszło Ministerstwo Sportu. Joanna Mucha, w sześciostopniowej, szkolnej skali dostała dwóję (2,56). Punktualnie o 8.00 reporter RMF FM pojawił się przed gmachem resortu przy ulicy Senatorskiej w Warszawie. Niestety, pani minister nie było w pracy. Po weekendzie obfitującym w wydarzenia sportowe: skoki narciarskie, triumf Justyny Kowalczyk na Polanie Jakuszyckiej, po wznowieniu po zimowej przerwie rozgrywek piłkarskiej ekstraklasy i wieczorny meczu na szczycie hiszpańskiej Primera Division: Barcelona - Valencia, Joanna Mucha ma prawo być zmęczona. Jej asystentka poinformowała naszego reportera, że minister sportu będzie w budynku ministerstwa pomiędzy godz. 10.00 a 11.00. W resorcie jej nie ma, bo ma spotkanie w terenie. Oczywiście spotkanie służbowe. Faktycznie Joanna Mucha pojawiła się we wskazanym czasie w pracy.
Kolejne nazwisko z "dna" tabeli sondażowej to Bartosz Arłukowicz. Pan minister o godz. 8.00 śnił jeszcze o liście leków refundowanych. W resorcie zdrowia pojawił się kwadrans po godz. 9.00. Znacznie później niż większość jego współpracowników. Nic dziwnego, że z egzaminu, w pierwszym terminie, dostał od Was dwóję (2,4).
Do odrabiania zaległości zabrał się najmłodszy w całej stawce ministrów: Władysław Kosiniak-Kamysz, który nie miał problemów z punktualnością. W resorcie pracy i polityki społecznej był o 7.45. Pierwsze spotkanie miał już kwadrans później.
Mocną dwóję w sondażu (2,6) podobnie jak Kosiniak-Kamysz, dostał najbardziej doświadczony - Donald Tusk. Mimo że wydaje się, że nic premierowi nie jest już w stanie zaszkodzić, to prezes Rady Ministrów pojawił się w swoim gabinecie o godz. 8.00. Zapewne walczy o zdanie egzaminu w drugim terminie.
To, że jakiś minister w pracy się pojawił, nie oznacza, że nie pracuje dla dobra Polski. Sprawdziliśmy, co zawierają kalendarze ministrów.
Joanna Mucha miała dziś serię spotkań na Stadionie Narodowym. Około godz. 12.00 zakończyła rozmowę z prezesem spółki PL. 2012 Marcinem Herrą. Następnie spotkała się z przewodniczącym rady nadzorczej Stadionu Narodowego. Do godz. 14.30 rozmawiała z zarządem Narodowego Centrum Sportu na temat rozliczenia budowy stadionu i przygotowań do meczu Polska - Portugalia. Kolejne spotkanie również podporządkowane jest przygotowaniom do Euro 2012. O 15.00 pani minister rozmawia z władzami Warszawy. Po godz. 17.00 planuje powrót do gabinetu i tu cytat "pracę nad dokumentami".
W kalendarzu Bartosza Arłukowicza jest właściwie tylko jeden temat: refundacja. Minister oblał pierwszy test. W efekcie mieliśmy protest lekarzy i wędrówki pacjentów od apteki do apteki. I za to dostał od Was dwóję. Teraz czeka go poprawka. Nowa lista leków refundowanych ma być gotowa w przyszłym tygodniu. Wygląda na to, że Arłukowicz robi wszystko, by nie oblać kolejnego sprawdzianu. W poniedziałek ma sześć spotkań. Ostatnie ma się skończyć o godz. 19.00. Pytanie tylko, jakie to "zakuwanie" przyniesie efekty. Bo minister dostał od swojej poprzedniczki Ewy Kopacz beznadziejne notatki, pokreślone, z błędami, lukami i wykluczającymi się przepisami.
Władysław Kosiniak-Kamysz od rana spotkał się z przedstawicielami departamentu ubezpieczeń społecznych i z przedstawicielami prywatnych pracodawców "Lewiatan". Rozmawiał też ze swoim zastępcą i szefową departamentu polityki rodzinnej o programie "Maluch", dotyczącym opieki nad dziećmi do 3 roku życia. Przed południem zaczął spotkanie ze związkiem pielęgniarek i położnych na temat przedłużenia wieku emerytalnego. Minister pracy ostatnie spotkanie w grafiku ma przed godz. 19.00.
Wywołany do tablicy Donald Tusk ma w terminarzu konsultacje, spotkania i przygotowanie do Rady Ministrów. Premier musi do jutra opanować tematykę atomową, bo część posiedzenia rządu będzie dotyczyła bezpieczeństwa jądrowego. Na premierowskiej głowie spoczną również sprawy edukacji na wsi, misji afgańskiej, problemy z cudzoziemcami i nowy podział ministerstw. Tak, tak bo choć nowe resorty już są, to ustawa dopiero się tworzy. Na szczęście Donald Tusk ma w poniedziałek więcej czasu, bo z powodu jubileuszu Władysława Bartoszewskiego do stolicy przyleciał już w niedzielę.
Na koniec wróćmy do planu dnia minister Joanny Muchy. Nie wiemy tylko jednego. Co szefowa resortu sportu robiła zanim dotarła do swojego gabinetu. Spytaliśmy o to biuro prasowe, które miało duży problem z odpowiedzią. Wciąż więc na nią czekamy. Plan dnia pani minister usłyszeliśmy od niej samej pędzącej na jedno ze spotkań. Ciekawe, czy biuro prasowe go zna? Może zdobędzie go dopiero we wtorek ? Na odpowiedź będziemy czekać. Tymczasem za wypełnianie swoich obowiązków, wiedzę o tym, co robi szefowa, wydziałowi Ministerstwa Sportu, stawiamy, posługując się szkolną terminologią, "dwóję".