Najwcześniej pod koniec stycznia będzie gotowe pisemne uzasadnienie wyroku w sprawie mafii pruszkowskiej - dowiedział się reporter RMF FM. Orzeczenie dotyczące gangu sąd wydał prawie równo rok temu – 12 września 2012 roku. Było wyjątkowo łagodne. Dużą cześć podejrzanych uniewinniono. Sędziwie nie zostawili też suchej nitki na pracy prokuratury.
Pisanie uzasadnienie przez blisko rok sąd tłumaczy zawiłością sprawy. Sędzia Maja Smoderek przypomina, że oskarżonych było 37 osób, a postawiono im w sumie 160 zarzutów.
W tej sprawie jest 50 tysięcy kart. Sędzia musi przejrzeć wszystko bardzo dokładnie, żeby nic nie umknęło w tej pisemnej analizie - tłumaczyła naszemu reporterowi.
To oburza prokuraturę. Rzecznik prokuratora generalnego Mateusz Martyniuk zwraca uwagę, że od kilkunastu miesięcy cierpi na tym między innymi wizerunek śledczych. Ich pracę w wyroku sąd ostro skrytykował.
Mamy taką sytuację, że prawie po roku prokurator nadal nie może się odnieść do tych słów, które sąd wypowiedział przed mediami - mówi Martyniuk.
Do czasu wydania pisemnego uzasadnienia, żadna ze stron nie może też zaskarżyć wyroku.
Sędziowie chcą zmiany przepisów kodeksu postępowania karnego tak, aby mieli możliwość składania wniosków o częściowe uzasadnienia - dotyczące tylko tych fragmentów, które będą zaskarżane.
Gdyby można był od razu napisać uzasadnienie w części, w jakiej wyrok będzie zaskarżony, było by to z korzyścią dla sędziego. Tej pracy byłoby mniej - mówi sędzia Maja Smoderek. I argumentuje, że uzasadnienie wyroku w sprawie gangu pruszkowskiego może mieć nawet 700 stron.
Zmiany byłyby korzystne także dla prokuratorów, którzy - nawet gdy dziś uzasadnienie ma kilkaset stron - na napisanie apelacji mają dwa tygodnie.
To zbyt długo - tak o pisaniu od roku uzasadnienia mówi wiceminister sprawiedliwości Michał Królikowski. Minister przyznał, że problem z pisaniem wielostronicowych uzasadnień do skomplikowanych spraw karnych wymaga interwencji ministerstwa.
Resort ma dwa pomysły na rozwiązanie tej sprawy. Mają być zawarte w nowych przepisach o procedurze karnej. Po pierwsze, prokurator pisząc akt oskarżenia powinien się ograniczyć jedynie do niezbędnych dowodów. Nie sporządza uzasadnienia, tylko podaje dowody i opis tezy, na którą zamierza daną procedurę dowodową przeprowadzić - mówi Królikowski.
Nowe przepisy nakazują też sędziom, by uzasadnienie miało zwięzłą formę. Widać z tego, że - nawet po zmianach - długość pisania uzasadnień będzie zależeć od biegłości ludzi i organizacji pracy w sądach.
Rok temu uniewinnieni zostali m.in. dwaj dawni szefowie grupy - Andrzej Z., pseud. Słowik, i Zygmunt R., pseud. Bolo. Trzeci z liderów - Janusz P., pseud. Parasol - usłyszał wyrok półtora roku więzienia, a od części zarzutów również został uniewinniony.
Spośród blisko 40 oskarżonych czternastu zostało uniewinnionych, a jedenastu dostało tak niskie wyroki, że dłużej, niż siedzieliby za kratami, siedzieli w areszcie, więc ich kary zostały już odbyte.
Na łagodne wyroki gangsterzy zareagowali wybuchem radości. Było poklepywanie się po plecach i oklaski rodzin, zgromadzonych w ostatnich ławach.
Adwokaci oskarżonych podkreślali, że ten wyrok to największa kompromitacja prokuratury w ostatnich latach i dowód, że zeznania świadka koronnego to za mało, by kogoś skazać.
Identycznie materiał przygotowany w tej sprawie przez śledczych ocenił sąd. Według niego, "prokuratura poszła na skróty" i oparła się niemal wyłącznie na zeznaniach świadków koronnych. Sąd uznał, że to zdecydowanie za mało, bo w materiałach powinny pojawić się inne dowody, które chociaż uprawdopodabniają zeznania świadków - a tego nie było.
Proces gangu pruszkowskiego trwał aż 6 lat. Oskarżeni odpowiadali m.in. za wymuszenia rozbójnicze, napady, porwania, pobicia, kradzieże aut, oszustwa, handel bronią i narkotykami. Część bandytów usłyszała też zarzuty podżegania do morderstwa.
Prokuratura żądała dla członków "Pruszkowa" kar od 15 lat do roku więzienia w zawieszeniu.