Od tego roku Unia Europejska może nakładać bardzo wysokie kary finansowe na miasta, duszące się w oparach samochodowych spalin. Takie kary zagrażają na przykład Berlinowi.
Ulice w stolicy Niemiec są pełne samochodów – kierowcom sprzyjają np. szerokie drogi w mieście oraz wybudowane w latach 70. miejskie autostrady. To one przede wszystkim przyczyniły się do zwiększenia ruchu w Berlinie.
A jest on tak duży, że jeśli chodzi o normy zanieczyszczenia środowiska, to są one grubo przekroczone. Miasto może już wkrótce zacząć płacić wielomilionowe kary.
Odpowiedzialni za drogi myślą więc o wyłączeniu kilku ulic lub też wprowadzeniu wysokich opłat za parkowanie w centrum miasta, tak by ludzie zaczęli korzystać z komunikacji miejskiej. A ta dodajmy, że ta zaliczana jest to najlepszych w Europie.
Z zatłoczonym centrum próbują sobie radzić także władze Paryża. Chcą w ciągu 7 lat drastycznie ograniczyć ruch w mieście - zakazać swobodnego wjazdu do centrum. Reakcji paryżan wysłuchał korespondent RMF Marek Gładysz: